W latach 30. nazistowski reżim Adolfa Hitlera chciał tam stworzyć kurort dla 20 tysięcy osób, dziś w mniejszej skali udało się wypełnić część tego projektu. W kolosalnej budowli na wyspie Rugia otwarto schronisko młodzieżowe. Niemiecka skrajna prawica zaciera ręce.
Częściowo zrujnowany budynek w nadmorskiej miejscowości Prora zwany jest "kolosem z Rugii". Budowany w latach 1936-1939 na zlecenie organizacji nazistowskiej "Kraft durch Freude" (KdF - "Siła poprzez Radość") kompleks ciągnie się wzdłuż wybrzeża na odcinku 4,5 km.
Ukończenie wielkiego ośrodka wypoczynkowego, który miałby pomieścić 20 tysięcy ludzi, uniemożliwił wybuch wojny. Po 1945 r. we fragmencie budowli mieściły się koszary, najpierw dla żołnierzy Armii Czerwonej, a następnie dla NRD-owskiej Narodowej Armii Ludowej.
W szare, zrujnowane mury powraca kolorowe życie Manuela Schwesig
Trzy kolejne fragmenty budynku zostały kilka lat temu sprzedane prywatnym inwestorom. Mają tam powstać prywatne apartamenty i hotel. W jednym z bloków mieści się również centrum dokumentacyjne Prora, z wystawą na temat historii budowli i organizacji KdF.
Brunatne marzenia
Nad "kolosem z Rugii" wciąż jednak unosi się cień jego brunatnej historii. Jak donoszą niemieckie media, na neonazistowskich forach internetowych ogłoszono w minionych dniach, że uruchomienie w Prorze schroniska młodzieżowego to sukces i kontynuacja propagowanej przez KdF idei taniego i masowego wypoczynku.
- Uczynimy wszystko, by brunatna ideologia nie miała tu wstępu - zapewniła radna Rugii z partii Lewicy Kerstin Kassner. W 2013 r. obok schroniska powstać ma ośrodek edukacyjny, poświęcony historii Prory.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/Steffen Löwe Gera