"Nie będziemy ofiarnym barankiem". Przegrał wybory, nawołuje do powstania


Opozycyjny kandydat na prezydenta Mali Soumailla Cisse oświadczył w poniedziałek, że z góry odrzuca wyniki niedzielnej drugiej tury wyborów prezydenckich i wzywa Malijczyków do powstania.

W drugiej turze wyborów prezydenckich w niedzielę zmierzyli się ze sobą: walczący o reelekcję Ibrahim Boubacar Keita oraz główny lider opozycji i były minister finansów Soumaila Cisse. Wyniki mają być ogłoszone w połowie tygodnia, ale Cisse już teraz podejrzewa rywala o fałszerstwa.

- Odrzucamy wyniki. Apeluję do wszystkich Malijczyków, aby powstali (...). Nie przyjmiemy dyktatury oszustwa - mówił 68-letni Cisse do swoich zwolenników. - Oszustwa są do udowodnienia. Ci, którzy oszukują, niszczą ten kraj - przekonywał. - Nie będziemy ofiarnym barankiem. Nie zgadzamy się na to, aby nasz kraj był zbudowany na oszustwie, na kupowaniu sumień, nie akceptujemy obecnych metod policyjnych, nie akceptujemy wyboru prezydenta przez fałszerstwo - mówił później dziennikarzom lider opozycji.

Sześciu członków biura Cisse aresztowanych

W poniedziałek, policja aresztowała sześciu członków biura komunikacji Cisse. - To nie ma nic wspólnego z kandydatem Cisse. Wybory są zakończone, ale praca służb bezpieczeństwa jest również wykonywana. Jedno nie przeszkadza drugiemu. Prokuratura została już zawiadomiona i śledztwo zostało rozpoczęte - tłumaczył minister bezpieczeństwa narodowego generał Salif Traore. Ne zdradził jednak powodów aresztowania sześciu osób, z których cztery to Francuzi. Traore wyjaśnił, że pięć osób spośród zatrzymanych zostało zwolnionych po dwóch godzinach pobytu na posterunku policji w stolicy kraju Bamako. Ich telefony zostały skonfiskowane.

W ostatnich miesiącach w Mali znacznie wzrosło zagrożenie dżihadystycznym terroryzmem, a także nasiliły się napięcia etniczne. Dlatego, jak poinformował Traore, ze względów bezpieczeństwa w niedzielę nie zostało otwartych 490 lokali wyborczych spośród 23 000, w których Malijczycy mogli oddawać głos.

Pierwsza tura z zastrzeżeniami obserwatorów

W pierwszej turze, 29 lipca, Keita zdobył 41 proc. głosów, podczas gdy Cisse - 17,8 proc. Jednak misja obserwacyjna Unii Europejskiej negatywnie oceniła przebieg pierwszej tury. Kierująca misją Cecile Kyenge oświadczyła, że zaobserwowano szereg nieprawidłowości dotyczących m.in. dystrybucji dokumentów uprawniających do głosowania.

Mimo że Mali jest trzecim w Afryce eksporterem złota oraz głównym producentem bawełny, znajduje się na 14. miejscu od końca na liście rozwoju cywilizacyjnego (Human Development Index).

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP