Malediwy wkrótce znikną pod wodą?


Nowy prezydent Malediwów Mohamed Nasheed chce przenieść cały kraj w inne miejsce. - Jeśli globalne procesy ocieplenia nie zostaną powstrzymane, zdecydowana większość archipelagu znajdzie się pod wodą - alarmuje.

Jeśli jeszcze nie miałeś okazji odwiedzić bajkowego archipelagu wysp, warto się pospieszyć. Wypowiedzi Mohameda Nasheeda, który 11 listopada obejmie urząd jako pierwszy demokratycznie wybrany prezydenta Malediwów, to nie populistyczne hasła wymyślone na użytek kampanii wyborczej. Problem podnoszenia się poziomu mórz jest jednym z największych, z jakimi będzie musiał się zmierzyć nowo wybrany prezydent.

Już raz zalało wyspy

Podczas ostatniej powodzi w 2004 r., spowodowanej falą tsunami, większość stolicy kraju - Male - została zalana. Od całkowitej katastrofy miasto ochronił olbrzymi falochron. 69 wysp znalazło się jednak całkowicie pod wodą, a kolejnych trzydzieści zostało zalanych do połowy. Większość z około 1200 wysp archipelagu znajduje się obecnie zaledwie 1,5 metra nad poziomem morza.

Kupimy sobie ląd

Rząd Malediwów szacuje, że zbyt kosztowna jest budowa dla całego kraju takiej bariery ochronnej, jaka ocaliła kilka lat temu stolicę przed całkowity zalaniem przez tsunami. Chce więc przeznaczać corocznie bilion dolarów pozyskanych z turystyki na zakup terenów na stałym lądzie. Mieszkańcy wysp będą starali się znaleźć swój nowy dom prawdopodobnie na Sri Lance lub w Australii.

Jak nie powódź, to kryzys

Zmiany klimatyczne to nie jedyne wyzwanie, z jakim będzie musiał się zmierzyć prezydent Nasheed. Jego kraj znajduje się też w dużym kryzysie spowodowanym wieloletnimi dyktatorskimi rządami poprzedniego prezydenta kraju, Maumoona Abdula Gayooma.

Źródło: CNN.com