Zdjęcia zbombardowanego przez Rosjan dworca kolejowego w Kramatorsku, gdzie cywile oczekiwali na ewakuację, wstrząsnęły światem. W tym dniu matka 11-letnich bliźniaków, Jany i Jarosława, wyszła na peron po herbatę. Była z córką, kiedy doszło do eksplozji. Jana straciła obydwie nogi, jej matka - jedną. Jarosław został ich opiekunem. Historię rodziny z obwodu donieckiego opisało Pierwsze Stowarzyszenie Lekarskie Miasta Lwowa, które podjęło się leczenia.
"On dorósł w chwili, gdy rosyjska rakieta spadła na dworzec kolejowy w Kramatorsku. Siostra bliźniaczka i matka, które były na peronie, straciły nogi: dziewczynka - obie, kobieta - jedną. A teraz opiekuje się nimi 11-letni Jarosław. Chodzi nawet do sklepu w pobliżu szpitala" - napisali na Facebooku lekarze ze Lwowa, gdzie leczy się poszkodowana rodzina.
Nazwiska rodziny nie podano. Jedynie imiona. Matka Natalia i jej dzieci, 11-letnie bliźniaki - dziewczynka i chłopiec, Jana i Jarosław. Pochodzą z miasteczka Nowhorodske w obwodzie donieckim (w zeszłym roku nazwa miejscowości została zmieniona na historyczną, Nju-Jork). Ojciec dzieci zmarł, ojczym poszedł na wojnę z rosyjskimi najeźdźcami.
Herbata na peronie
Na początku kwietnia Natalia z dziećmi chciała wyjechać z ostrzeliwanego przez Rosjan Kramatorska. Czekali na pociąg ewakuacyjny. W pewnym momencie jej córka Jana poprosiła o herbatę, którą na peronie rozdawali wolontariusze. Jarosław został w poczekalni, strzegł bagaży. Kiedy matka z córką wyszły na zewnątrz, nastąpił wybuch.
"Natalia, która wciąż nie może sobie wybaczyć tej herbacianej wyprawy, wspomina: kiedy otworzyła oczy, wszystko było zalane krwią. Potem zobaczyła, że jej córka nie ma nóg. A kiedy nie mogła wstać, zdała sobie sprawę, że ona także nie ma jednej kończyny" - napisali na Facebooku Pierwszego Stowarzyszenia Lekarskiego Miasta Lwowa. Podali, że od kilku tygodni rodzina przebywa w ich Szpitalu Dziecięcym św. Mikołaja.
"Byli bardzo przestraszeni, kiedy przybyli tu pociągiem ewakuacyjnym. Teraz dzieci i mama już się uśmiechają, bo w końcu są bezpieczni. Wolontariusze i celebryci nieustannie przychodzą do nich z prezentami. Kolejna dobra wiadomość: rodzina wkrótce wyjedzie do Stanów Zjednoczonych na rehabilitację. Jarosław mówi, że naprawdę chce, żeby jego matka i siostra wreszcie stanęły na nogi. Do tego czasu obiecuje nadal być ich niezawodnym wsparciem" - podkreślili lwowscy lekarze.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/1tmolviv/