Rosja przeprowadziła w poniedziałek ataki rakietowe na Lwów. Jak poinformował szef obwodu Maksym Kozycki, celem trzech z nich były "obiekty infrastruktury wojskowej". W wyniku nalotów zginęło siedem osób, a 11 jest rannych, w tym dziecko - przekazał.
Szef obwodu lwowskiego Maksym Kozycki przekazał, że doszło do czterech ataków rakietowych. Wcześniej mer Lwowa Andrij Sadowy informował o pięciu atakach.
- Miały miejsce cztery trafienia w magazyny, które nie są obecnie wykorzystywane przez wojsko, oraz jedno trafienie w stację obsługi samochodów. Zginęło siedem osób, według wstępnych danych 11 zostało rannych - powiedział Kozycki podczas briefingu prasowego.
Wcześniej szef lwowskiej administracji obwodowej pisał, że w wyniku ostrzałów "obiekty są znacznie uszkodzone". Poinformował, że wybuchły pożary i trwa ich gaszenie.
Służby prasowe kolei państwowych przekazały, że pociski rosyjskie trafiły we Lwowie w rejon koło obiektów kolejowych, ale nie ucierpieli pasażerowie ani kolejarze. Agencja Ukrinform podała, że chodzi o rejon koło głównego dworca kolejowego we Lwowie.
Podolak: cynicznie ogłaszają światu "prawo" do zabijania Ukraińców
Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak napisał na Twitterze, że Rosjanie dokonali ostrzału obiektów cywilnych. "Rosjanie nadal barbarzyńsko atakują z powietrza miasta ukraińskie, cynicznie ogłaszając całemu światu swoje 'prawo' ... do zabijania Ukraińców" - stwierdził.
Źródło: PAP