Łotewski parlament zaakceptował podniesienie wydatków wojskowych do poziomu 2 procent PKB, czyli zgodnie z zaleceniami NATO. - Działania Rosji na Ukrainie zmusiły państwa Europy do przemyślenia swojego nastawienia do bezpieczeństwa, które wcześniej braliśmy za pewnik - stwierdził podczas obrad premier Łotwy.
- Biorąc pod uwagę obecną sytuację geopolityczną, bezpieczeństwo jest priorytetem tego rządu - oznajmił premier Lamidota Straujuma.
Znaczny wzrost, ale i tak za mało
Uchwalone przez parlament nowe prawo zakłada podniesienie wydatków na wojsko do 2 procent PKB do 2020 roku. Obecnie wynoszą one zaledwie 0,9 procenta. W przyszłym roku muszą przekroczyć 1 procent i przez kolejne pięć lat być systematycznie zwiększane. Do początku przyszłej dekady Łotysze chcą dorównać do sugerowanego przez NATO poziomu wydatków wojskowych wynoszącego 2 procent PKB. Już wcześniej analogiczną decyzję podjęła Litwa. Estonia jako jeden z niewielu europejskich członków NATO już osiągnęła poziom 2 procent PKB. Państwa bałtyckie posiadają obecnie symboliczne siły zbrojne. Nawet podwojenie wydatków na wojsko znacząco nie zmieni ich sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa. Państwa te są, natomiast wystawione na działania Rosji jak żaden inny kraj NATO, ponieważ mają z nią długie granice, a na swoim terenie - znaczące mniejszości rosyjskojęzyczne. 26 procent dwumilionowej populacji Łotwy to etniczni Rosjanie, a nawet 35 procent mieszkańców posługuje się językiem rosyjskim.
Autor: mk//rzw/kwoj / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Saeimas Kanceleja | Ernests Dinka