"Femen będzie się rozbierać za pieniądze". Rosyjska telewizja oskarża


Przywódczyni ukraińskiego Femenu Anna Hucoł proponuje aktywistkom rozbierać się w czasie akcji na zasadach komercyjnych - informuje rosyjska prokremlowska telewizja Life News. Stacja powołuje się na podsłuchaną rozmowę telefoniczną Hucoł z inną działaczką ruchu.

"Są możliwości. Finansowe. Jest szansa podnieść działalność ruchu na nowy poziom i dostać po tysiąc dolarów za jedną akcję. Czy byłabyś gotowa w tym uczestniczyć? Możesz podłączyć inne dziewczyny?" – telewizja Life News na swoim portalu zacytowała rzekomą rozmowę telefoniczną Anny Hucoł z działaczką ukraińskiego ruchu.

Rosyjska stacja podaje, że rozmowa miała miejsce przed akcją Femenu w Kijowie, do której doszło 12 listopada. W czasie głosowania przed parlamentem w Kijowie w sprawie zakazu dyskryminacji mniejszości seksualnych, półnagie aktywistki Femenu skandowały "Stop homofobii".

Działaczki zostały zatrzymane przez policję.

"Francuzki nie są nikomu potrzebne"

Jak podaje Life News, Anna Hucoł miała złożyć ofertę w sprawie "opłacanych rozbieranych akcji" wyłącznie Ukrainkom, by dać możliwość "swoim rodaczkom zarobić pieniądze'.

"Wznawiamy produkcję z udziałem fajnych ukraińskich kobietek, mamy przecież piękne kobiety w Kijowie. Chcemy podłączyć doświadczoną gwardię. Francuzki nie są teraz nikomu potrzebne" – cytuje przywódczynię Femenu Life News. Stacja zaznacza, że "nie wszystkie aktywistki poparły jej pomysł".

Jak dotąd Anna Hucoł nie odniosła się oficjalnie do doniesień rosyjskiej telewizji. Stacja zwróciła się o komentarz w tej sprawie do innej znanej działaczki ruchu Inny Szewczenko, która miała powiedzieć, że "podobnego rodzaju propozycje są zdradą ideałów Femenu".

"Odciski piersi aktywistek"

Sprawa finansowania Femenu już wcześniej była poruszana w ukraińskich mediach.

Informowały one, że na początku działalności ruchu na Ukrainie (w 2008 r.) za sponsorów Femenu uważano amerykańskiego biznesmena Jeda Sundena, który był szefem holdingu medialnego KP na Ukrainie, niemieckiego multimilionera Helmuta Geiera oraz niemiecką przedsiębiorczynię Beatę Schober. Do darczyńców Femenu zaliczano także kilku ukraińskich oligarchów.

Aktywistki Femenu zapewniały, że wpierają ich zwykli ludzie i organizacje pozarządowe. Twierdziły, że spore dochody przynosiła także sprzedaż "odcisków piersi aktywistek, uwiecznianych na papierze".

Jednym z oficjalnym źródeł dochodu ukraińskiego ruchu feministycznego jest sklep internetowy, gdzie sprzedają podkoszulki, bluzy i czapki kubki z symbolem organizacji.

Autor: tas//gak / Źródło: lifenews.ru, lenta.ru