Lewacka partyzantka zabiła dziesięciu żołnierzy


Co najmniej dziesięciu żołnierzy kolumbijskiej armii zginęło w zamachu bombowym przy granicy z Wenezuelą. Jak poinformowały w środę źródła wojskowe, za atakiem stoją rebelianci z lewicowej Armii Wyzwolenia Narodowego (ELN).

Celem ataku w okolicy miejscowości Chitaga był patrol kolumbijskiej armii. Wojsko rozpoczęło poszukiwania zamachowców. Tak dotkliwych strat w ludziach kolumbijska armia nie poniosła od lutego, kiedy w walkach z partyzantami z innego lewicowego ugrupowania, Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC), zginęło siedmiu żołnierzy. ELN powstała blisko pół wieku temu. Według władz w Bogocie, obecnie w jej szeregach jest około 3 tysięcy ludzi. Działania ELN koncentrują się głównie na porwaniach dla okupu i atakach na infrastrukturę. Rebelianci pobierają też "podatek rewolucyjny" od producentów narkotyków.

Autor: mtom / Źródło: PAP