Zgwałcił nieprzytomną dziewczynę. Jej list odczytany przez ofiarę na sali sądowej dotarł do milionów ludzi. Napastnika potępili wiceprezydent Joe Biden i Hillary Clinton. Mimo to wyszedł z więzienia po zaledwie trzech miesiącach. Przypadek Brocka Turnera to przykład tego, jak funkcjonuje "kultura gwałtu, na którą nakładają się przywileje bycia białym" - pisze w miażdżącym amerykański wymiar sprawiedliwości komentarzu "The Huffington Post".
Brock Turner miał wkrótce zdobywać medale na igrzyskach. Jeden z najlepszych pływaków młodego pokolenia za oceanem w marcu 2015 r. postanowił jednak - zamiast pomóc - zgwałcić nieprzytomną dziewczynę leżącą na ziemi na tyłach jednego z akademików. Złapało go dwóch innych studentów. W czerwcu tego roku usłyszał wyrok - 6 miesięcy więzienia. Prokuratura żądała 14 lat. Sędzia uznał, że jego dobre zachowanie w przeszłości stanowi wystarczającą okoliczność łagodzącą.
Gwałciciel wygrał. Ofiara cierpi
Wpływowy ojciec pływaka napisał wcześniej list do sędziego stwierdzając w nim ku całkowitemu niedowierzaniu komentatorów (nie wspominając zapewne o samej ofierze, jej rodzinie i obrońcach), że jego syn nie zasługuje na więzienie "za 20 minut akcji w ciągu 20 lat życia".
Później portal BuzzFeed wszedł w posiadanie listu odczytanego przez ofiarę gwałtu w sądzie. List był tak mocny, że dotarł do kilkunastu milionów ludzi w samych Stanach Zjednoczonych. Przeczytał go wiceprezydent Joe Biden i poza Turnerem za winną zbrodni uznał też kulturę gwałtu, której przez dekady nie wypleniły najlepsze amerykańskie uniwersytety.
Sędzia po wyroku został tymczasem zawieszony w pracy, a pod petycją o jego zwolnienie podpisało się ponad milion Kalifornijczyków.
Teraz, trzy miesiące po tym wyroku, okazuje się, że zwycięzcami są właśnie sędzia, gwałciciel i najwyraźniej dumny ze swego syna ojciec.
Przypadek Brocka Turnera to przykład tego, jak funkcjonuje kultura gwałtu, na którą nakładają się przywileje bycia białym. The Huffington Post
Brock Turner wyszedł z więzienia 12 tygodni po tym, jak do niego trafił. Miał przesiedzieć tam sześć miesięcy, ale jeszcze przed przekroczeniem jego progu sąd uznał, że nie sprawia problemów i za dobre zachowanie zostanie wypuszczony wcześniej. Poza tym był odizolowany od reszty więźniów. Nie miał z nimi kontaktu.
Kultura gwałtu i przywilej bycia białym
"The Huffington Post" w redakcyjnym komentarzu do sprawy nie kryje rozżalenia, a nawet złości na amerykański wymiar sprawiedliwości.
"Przypadek Brocka Turnera to przykład tego, jak funkcjonuje kultura gwałtu, na którą nakładają się przywileje bycia białym" - wskazali autorzy.
"Nie miało znaczenia to, że dowody przeciwko niemu wręcz się piętrzyły, że ofiara była sama i nieprzytomna, nie miało znaczenia nawet to, że Turner w końcu został też jednak skazany. Młody, obiecujący sportowiec odsiedział trzy miesiące za zgwałcenie młodej kobiety" - dodali.
Turner wymknął się sprawiedliwości. Po tym, jak jego sprawa nabrała rozgłosu, władze Kalifornii, w której toczył się proces, zmieniły zapisy kodeksu karnego. Teraz, w przypadku uznania winy w sprawie o gwałt, napastnik będzie musiał obligatoryjnie odsiedzieć co najmniej trzy lata w więzieniu.
"Ta kobieta została brutalnie napadnięta. Odważnie wyszła naprzód, przeżywała powolną agonię w czasie długiego procesu, a trauma pozostanie z nią prawdopodobnie do końca życia. Brock Turner spędził lato w więzieniu za zgwałcenie nieprzytomnej kobiety. Kto zapłacił większą cenę?" - pyta na koniec "The Huffington Post".
Autor: adso/kk / Źródło: The Huffington Post, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia / domena publiczna