Od nowego roku szkolnego rosyjskie dzieci będą uczyć się o znaczeniu Krymu dla Rosji i zasadności "przyłączenia" półwyspu - informuje dziennik "Kommersant". Lekcje mają odbywać się na wniosek rosyjskiego ministerstwa oświaty. Autorzy skryptu dla nauczycieli podkreślają, że władzę na Ukrainie "przejęły popierane przez państwa NATO elementy rusofobiczne i radykalno-prawicowe".
W pomocach naukowych dla nauczycieli przygotowanych przez resort można przeczytać, że "przyłączenie regionu było uzasadnione z punktu widzenia prawa światowego, a także norm moralnych i etycznych".
Przykładowe plany lekcji zostały opublikowane na stronie rosyjskiego ministerstwa oświaty i nauki. Szkoła ma sama zadecydować, kiedy przeprowadzi lekcje i który nauczyciel ma je prowadzić. Celem lekcji ma być "zapoznanie uczniów z geografią i historią Krymu", a także pokazanie "pokojowego i humanitarnego charakteru działań Rosji". Każdy nauczyciel prowadzący lekcję o Krymie, ma zacytować wystąpienie prezydenta Władimira Putina przed Radą Federacji z 18 marca.
Krym "kaprysem" Chruszczowa
Jak pisze "Kommersant", w 5. klasie uczniowie dowiedzą się, że Krym jest miejscem, z którego prawosławie rozprzestrzeniło się na inne ziemie rosyjskie. Przekazanie regionu przez Nikitę Chruszczowa Ukraińskiej Republice Radzieckiej autorzy opracowania nazywają "kaprysem", sprzecznym z konstytucją ówczesnej Rosyjskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Autorzy materiałów naukowych krytykują też Borysa Jelcyna, który w latach 90., "naciskany przez państwa zachodnie", zrezygnował z udzielania wsparcia mieszkańcom półwyspu.
Lekcja ideologii
Niektórzy nauczyciele krytykują rekomendacje resortu i mówią o otwartym wprowadzaniu ideologii państwowej do szkół. - Uczniowie powinni znać wszystkie za i przeciw. Chcemy przecież, żeby stali się świadomymi obywatelami, a nie marionetkami - stwierdza w rozmowie z dziennikiem "Kommersant" dyrektor jednego z moskiewskich liceów.
Autor: asz//gak/zp / Źródło: Kommersant