Świat nie może pozwolić, by Rosja rozmieściła broń atomową na Krymie - powiedział w Brukseli premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk. Skomentował w ten sposób sugestie szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, że Rosja może rozmieścić taką broni na półwyspie.
Zdaniem Jaceniuka sugestie Ławrowa "to jeszcze jeden znak, że konflikt na wschodniej Ukrainie nie jest tylko konfliktem pomiędzy Ukrainą a Rosją".
- Rosja stale narusza prawo międzynarodowe, próbuje zastraszyć NATO, naruszając przestrzeń powietrzną jego członków, i zaczęła łamać traktaty dotyczące nierozprzestrzeniania broni jądrowej. To wyzwanie dla całego świata - powiedział Jaceniuk podczas konferencji zorganizowanej przez brukselski think tank European Policy Centre. - Wydaje się, że świat musi zareagować, wykorzystując wszystkie możliwe środki, by nie pozwolić Rosji na rozmieszczenie broni nuklearnej na terytorium ukraińskim. Krym jest bowiem terytorium Ukrainy - dodał. Przypomniał, że zgodnie z memorandum budapeszteńskim z 1994 roku na Ukrainie nie wolno rozmieszczać jakiejkolwiek broni jądrowej.
Rosyjskie sugestie
W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla agencji Interfax Ławrow pytany, czy na Półwyspie Krymskim może zostać rozmieszczona rosyjska broń nuklearna, powiedział, że "Krym stał się teraz częścią państwa, które zgodnie z Traktatem o nierozprzestrzenianiu broni atomowej dysponuje taką bronią".
- Państwo rosyjskie w myśl prawa międzynarodowego ma wszelkie podstawy, by zarządzać swoim legalnym arsenałem jądrowym zgodnie ze swoimi interesami i swoimi prawno-międzynarodowymi zobowiązaniami - podkreślił Ławrow.
Perspektywa Kijowa
We wtorek w Brukseli Jaceniuk ocenił, że "dla Rosji Ukraina jest polem bitwy przeciwko Zachodowi, przeciwko UE i członkom NATO oraz przeciwko porządkowi i prawu międzynarodowemu". Jednak - zdaniem ukraińskiego premiera - rosyjski prezydent Władimir Putin "pomylił się w kalkulacjach, licząc na to, że może podzielić kraje UE oraz nie spodziewał się, że UE i USA będą zgodne w odpowiedzi na najpoważniejszy kryzys tego stulecia". - Wydaje się, że Rosja już zapłaciła i nadal płaci cenę (...) za agresję na Ukrainę i aneksję Krymu - ocenił Jaceniuk. - Spójrzmy tylko na kurs rubla, spadające ceny ropy i inflację w Rosji - dodał. Zdaniem Jaceniuka Zachód słusznie odpowiedział na agresję Rosji, wprowadzając sankcje.
Pieniądze na reformy
Już w poniedziałek, na pierwszym posiedzeniu Rady Stowarzyszenia UE - Ukraina, Jaceniuk zaapelował do Unii o wsparcie finansowe na stabilizację gospodarki i finansów. Przekonywał również o determinacji jego rządu do wprowadzania reform, od których Zachód uzależnia pomoc finansową. Także na wtorkowej konferencji Jaceniuk i kilkoro jego ministrów przedstawili plany konkretnych reform, które zostaną zainicjowane w nadchodzących tygodniach. - Zrobimy wszystko, co w naszej mocy (...), ale by nam się udało, potrzebujemy wsparcia finansowego - powiedział Jaceniuk. Dodał, że do tej pory Ukraina otrzymała od zagranicznych wierzycieli 9 mld euro wsparcia, ale spłaciła 14 mld euro należności. - Aby przetrwać przyszły rok, Ukraina rozpaczliwie potrzebuje nowego pakietu pomocy finansowej - zaapelował. - Przyszły rok będzie bardzo trudny, nawet trudniejszy niż rok bieżący. Ale jeśli przetrwamy 2015 rok, to wrócimy na ścieżkę wzrostu i stabilności gospodarczej - oświadczył Jaceniuk.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru