Krwawy poniedziałek w Iraku

Aktualizacja:

Co najmniej 56 osób zginęło, a około 200 zostało rannych w serii poniedziałkowych zamachów w Bagdadzie, Kirkuku i Bakubie. Ataki zbiegają się z wielkim szyickim świętem.

Zamachy w centrum Bagdadu przeprowadziły w niewielkim odstępie czasu trzy kobiety-samobójczynie. Zginęło w nich co najmniej 25 osób, ponad 70 zostało rannych.

W Kirkuku na północy kraju samobójca zdetonował na sobie ładunek, zabijając 11 osób i raniąc ponad 54 - podała agencja AFP. Inne źródła mówią o 22 zabitych i ponad 150 rannych. Atak nastąpił podczas manifestacji kurdyjskich demonstrantów protestujących przeciwko ustawie o wyborach lokalnych.

Po eksplozji wielu Kurdów ostrzelało biura turkmeńskiej partii, która odrzuca kurdyjskie roszczenia do Kirkuku. W wyniku wymiany ognia zginęło kolejnych 16 osób, a 72 zostały ranne.

Z kolei niedaleko Bakuby cztery osoby zginęły w wybuchu bomby, która eksplodowała w momencie przejazdu ich samochodu.

Święte dni szyitów

Poniedziałkowe ataki zbiegają się w czasie z szyickim świętem upamiętniającym męczeńską śmierć imama Musy al-Kazima. Z tej okazji do Bagdadu napływają tłumy szyickich pielgrzymów.

Kulminacja święta przypadnie we wtorek. Oczekuje się, że dzielnicę Kazimija, nazwaną tak na cześć imama, odwiedzi co najmniej milion ludzi. Właśnie tam znajduje się mauzoleum siódmego z 12 szyickich imamów, prześladowanego i zmarłego w więzieniu w Bagdadzie.

Zakazane pielgrzymki

Za czasów Saddama Husajna pielgrzymki do mauzoleum Musy al-Kazima były zakazane. W 2005 roku podczas obchodów tego święta zginęło blisko 1000 osób. Tłum pielgrzymów wpadł wtedy w panikę, kiedy rozniosła się pogłoska o ataku samobójczym i przełamał bariery ochronne na jednym z bagdadzkich mostów.

Zamachy potępił rzecznik Białego Domu Gordon Johndroe; Amerykańskie władze wezwały do spokoju, a rząd w Bagdadzie - do "stanowczego działania w stosunku do ekstremistów, którzy chcą zdestabilizować kraj".

Źródło: PAP, tvn24.pl