Na Jamajce trwa starcie gangsterów z policjantami. Przestępcy chronią przed ekstradycją do USA szefa organizacji narkotykowej. W strzelaninach zginęły dotąd co najmniej trzy osoby.
Ulice Kingston, stolicy Jamajki, patrolowane są przez ciężko uzbrojone jednostki policji. W niektórych dzielnicach miasta władze ogłosiły stan nadzwyczajny.
Bitwa o Coke'a
Już w niedzielę na pięć stołecznych komend policji poleciał grad pocisków. Zginęło dwoje cywilów i jeden policjant, a kolejnych siedmiu funkcjonariuszy zostało rannych. Według władz, to członkowie gangów narkotykowych próbują zapobiec ekstradycji ich szefa Christophera "Dudus" Coke'a do Stanów Zjednoczonych.
Wyludniona stolica
Premier Bruce Golding wezwał do "mocnej i stanowczej" akcji przeciw gangom. Ciężko uzbrojone jednostki policji patrolują w szczególności biedną dzielnicę Tivoli Gardens, gdzie prawdopodobnie ukrywa się Coke. Na razie nie udało im się go odnaleźć.
W związku z obowiązywaniem stanu wyjątkowego, ulice Kingston są wyludnione. Premier Golding zapowiedział, że jest zdecydowany utrzymywać taki stan nawet przez miesiąc, aby pokazać Jamajkę jako "kraj pokoju, porządku i bezpieczeństwa".
Źródło: Reuters