Przed sądem w Bonn rozpoczął się proces Rosjanina podejrzewanego o włamywanie się na konta pocztowe i blogi znanych rosyjskich blogerów, przede wszystkim opozycyjnych. Skargę na internautę o pseudonimie Hell złożył Aleksiej Nawalny, który wielokrotnie padał ofiarą hakera. Mieszkający w Bonn Rosjanin Siergiej Maksimow, który zasiadł na ławie oskarżonych, twierdzi, że nie jest hakerem, a Hell to zupełnie inna osoba.
24 czerwca przed sądem rejonowym w Bonn odbyła się pierwsza rozprawa oskarżonego o nielegalne przejmowanie kontroli nad kontami innych internautów mężczyzny, który według oskarżenia działał w sieci pod pseudonimem Hell.
"Nie jestem hakerem"
41-letni Rosjanin Siergiej Maksimow urodził się w Moskwie i wyemigrował do Niemiec w 1997 roku. Twierdzi, że nie jest hakerem i nie ma nic wspólnego z działalnością hakerską.
Oskarżany jest o kradzież i niszczenie danych. Sąd rozpatruje m.in. sprawę włamania na skrzynkę mailową i blog Igora Pietrowa, do których doszło w 2007 roku, oraz włamanie na skrzynkę mailową rosyjskiego i konto na Twitterze opozycjonisty Aleksieja Nawalnego w 2011 i 2012 roku.
Hell na poczcie
Odpowiedzialność za te włamania wziął na siebie haker o pseudonimie Hell, który twierdził, że to on był sprawcą włamań na konta m.in. pisarza Borysa Akunina, dziennikarza Andrieja Malgina czy blogera Władimira Pribyłowskiego. Poszkodowani twierdzą, że haker został "zaangażowany" przez administrację Kremla, by przekazywać informacje o planach opozycji i dyskredytować działaczy.
Policja w Niemczech wszczęła śledztwo w sprawie działalności Hella w 2007 roku na wniosek Igora Pietrowa, ale w 2010 roku zamknęła je z braku dowodów. W 2012 roku do niemieckiej prokuratury zgłosił się z kolei Aleksiej Nawalny, który przekazał dane mające potwierdzać tożsamość Hella. Materiały zbierali zarówno opozycjonista, jak i jego współpracownicy. Na podstawie zebranego materiału wszczęto śledztwo i rozpoczął się proces. Głównymi świadkami oskarżenia są Nawalny i Pietrow. Rosyjski opozycjonista nie może jednak przyjechać na proces, ponieważ zabrano mu paszport i wydano zakaz opuszczania kraju.
Grozi surowa kara
W przypadku stwierdzenia przez niemiecki sąd winy oskarżonego, Siergiej Maksimow może zostać skazany na karę grzywny lub pozbawienie wolności do lat trzech. Przysięgli mogą jednak przedłużyć ten okres do czterech lat.
Wyrok ma zapaść 8 lipca.
"To Hell"
Jedna ze świadków oskarżenia, policjantka, która przeszukiwała mieszkanie Siergieja Maksimowa w Bonn, zeznała, że na na komputerze, twardym dysku i w notesach sprawdzanych przez śledczych znaleziono tysiące maili ofiar hakera Hella, w tym korespondencję Aleksieja Nawalnego i jego żony. Znaleziono też notes z hasłami dostępu do kont mailowych użytkownika o nazwie Hell. - Siergiej Maksimow i Hell to ta sama osoba - stwierdziła policjantka.
Sam Maksimow stanowczo odrzuca oskarżenia o działalność hakerską, chociaż nie zaprzecza, że posługiwał się w sieci pseudonimem Hell w latach 2001-2003. Miał go używać na forum nie związanym z działalnością hakerską. Jego zdaniem blogerzy pomylili go z innym użytkownikiem o tym samym "nicku".
Tysiące Hellów
- Hellów w internecie są setki tysięcy - powiedział Maksimow rosyjskim dziennikarzom, którzy pilnie śledzą proces w Bonn. Twierdzi, że wszystkie dowody znalezione w jego mieszkaniu zbierał właśnie po to, by bronić się przed pomówieniami. Miał mu w tym pomagać... prawdziwy Hell, prowadzący bloga o nazwie "Torquemada", z którym korespondował, ale nigdy nie spotkał się osobiście.
Tymczasem opozycyjni blogerzy zwracają uwagę, że Siergiej Maksimow wynajął do obrony jednego z najdroższych i najlepszych niemieckich adwokatów, Hansa-Karla Hassela. - Pracuję i dobrze zarabiam - odpowiedział na te zarzuty Maksimow, nie powiedział jednak, czym się zajmuje.
Autor: asz//gak / Źródło: meduza.io, Deutsche Welle, navalny.com, "Echo Moskwy"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock