Kreml oskarża: NATO zmusza nas do podjęcia środków zabezpieczających nasze interesy

Rosyjska rakieta balistyczna Jars szykowana do parady
Rosyjska rakieta balistyczna Jars szykowana do parady
MO Rosji
Kreml oskarża NATOMO Rosji

Buńczuczne zapowiedzi Władimira Putina o powiększeniu arsenału atomowego o kilkadziesiąt pocisków balistycznych mają pokazywać niezłomną wolę Moskwy do "stawienia czoła" Zachodowi, a szczególnie NATO, którego "zbliżania się do granic Rosji" Putin nieustannie się boi. Tymczasem takie zbrojenia niemało kosztują, a doradca Putina mówi wprost: na wyścig zbrojeń nas nie stać. Rzecznik Putina tymczasem dodaje: NATO zmusza nas do podjęcia środków zabezpieczających własne interesy

- Arsenał sił jądrowych uzupełni w tym roku ponad 40 międzykontynentalnych rakiet balistycznych, które będą mogły pokonywać wszelkie, nawet najnowocześniejsze technicznie systemy obrony przeciwrakietowej - mówił we wtorek prezydent Rosji. Oznaczałoby to duży wzrost, bo rosyjskie siły strategiczne dysponują ponad 300 bazującymi na lądzie międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi (łącznie Rosja ma według najnowszych danych ok. 7,5 tys. głowic atomowych).

Oznaczałoby to także duże wydatki, a na te obłożonej sankcjami rosyjskiej gospodarki, która i tak sporo przeznacza na wojsko, jest coraz mniej stać. Zdaje sobie z tego sprawę doradca Putina ds. polityki zagranicznej Władimir Uszakow. Przyznał on w środę wprost, że Rosja nie weźmie udziału w wyścigu zbrojeń, bo zaszkodzi to rosyjskiej ekonomii.

- Rosja próbuje reagować w różny sposób na konkretne zagrożenia, ale nic więcej - dodał Uszakow.

Choć na Zachodzie nikt o "wyścig zbrojeń" nie mówi i nie wygląda na to, by ktoś chciał się w tej materii ścigać, to jednak dla Rosji każde wzmocnienie NATO czy pogłębienie współpracy w jego ramach takim "wyścigiem" jest. Moskwa wszędzie widzi też nową zimną wojnę.

Odpowiednie środki

Nie inaczej brzmi najnowsza wypowiedź rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa. Oświadczył on w środę, że NATO odnośnie Rosji używa "niekonstruktywnej i konfrontacyjnej" retoryki rodem z zimnej wojny. Co więcej Sojusz ma też podejmować kroki w kierunku zmiany równowagi sił, zmuszając tym samym Rosję do podjęcia "środków zabezpieczających jej interesy i bezpieczeństwo".

Pieskow dodał, że "to nie Rosja zbliża się do czyichś granic". - To wojskowa infrastruktura NATO zbliża się do granic Rosji - oznajmił.

NATO zbliża się

Co nie dziwi, słowa Pieskowa są echem wczorajsze wypowiedzi Putina, który ostrzegł we wtorek, że Rosja będzie zmuszona skierować swoją broń przeciwko krajom zagrażającym jej terytorium. Szczególnie Putin niepokoi "rozszerzający się systemem obrony przeciwrakietowej", który ma być rozmieszczony m.in. w Polsce.

- Gdy zagrożenie pojawia się w sąsiednim kraju, Rosja musi zareagować w sposób odpowiedni i użyć swojej obrony w taki sposób, by zneutralizować zagrożenie - powiedział. Putin powtórzył przy tym swoją mantrę, że to NATO zbliża się do granic Rosji, a nie na odwrót. Dodał zarazem, że strona rosyjska "będzie wszystko analizować", ale na razie "nie widzi nic szczególnie niepokojącego".

Sojusz gwarantuje

W odpowiedzi na wtorkowe słowa Putina sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zarzucił Rosji nuklearne "potrząsanie szablą". - To nuklearne potrząsanie szablą przez Rosję jest nieuzasadnione. Jest destabilizujące i jest niebezpieczne. To jest coś, na co reagujemy i jest to także jeden z powodów, że obecnie zwiększamy gotowość i przygotowanie naszych sił - powiedział sekretarz generalny NATO. - Odpowiadamy gwarantowaniem tego, że NATO także w przyszłości będzie sojuszem, który zapewnia warunki ochrony wszystkich sojuszników przed wrogiem - dodał Stoltenberg.

16.06.2015 | Putin wzmacnia arsenał na wieść o planach obecności amerykańskiej armii w Polsce
16.06.2015 | Putin wzmacnia arsenał na wieść o planach obecności amerykańskiej armii w PolsceFakty TVN

Autor: mtom / Źródło: reuters, pap