Kościół katolicki w Chile wzywa rząd do przyznania amnestii dla więźniów, która objęłaby także skazanych za zbrodnie przeciwko ludzkości, popełnione podczas dyktatury generała Augusto Pinocheta. Pomysł wzbudza protesty obrońców praw człowieka.
Kościół proponuje amnestię dla uczczenia dwusetnej rocznicy niepodległości Chile, która przypada na 18 września. Amnestia miałaby objąć więźniów w wieku powyżej 70 lat, śmiertelnie chorych oraz kobiety, które są matkami.
Sprzeciwy budzi przede wszystkim próba darowania kary osobom skazanym za zbrodnie z czasów dyktatury Pinocheta (w latach 1973-90). Wedle oficjalnych danych zostało wtedy zabitych 3065 przeciwników rządów generała, a ponad 1200 zaginęło bez wieści.
”Żadnej amnestii”
- Nie powinno być żadnej amnestii dla winnych zbrodni przeciwko ludzkości - powiedziała agencji Associated Press we wtorek czasu polskiego Mireya Garcia, wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia Rodzin Więźniów i Zaginionych. Organizacja zwróciła się w tej sprawie do prezydenta Sebastiana Pinery. Podobne stanowisko zajmuje liberalna opozycja w parlamencie.
Za koncepcją szerokiej amnestii są natomiast deputowani ugrupowań konserwatywnych, popierających Pinerę. Chilijska gazeta ”La Tercera” informuje, że także armia wystosowała do prezydenta list z poparciem dla pomysłu amnestii.
O zbrodnie przeciw ludzkości w Chile zostało oskarżonych około 600 żołnierzy, ale obecnie w więzieniach jest ich nie więcej niż 150.
bgrhttp://kdj/k
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24