Kolejki przed sklepami, opróżniane półki, "astronomiczne ceny" maseczek i środków dezynfekujących

Alarm we Włoszech po doniesieniach o rosnących przypadkach zakażeń koronawirusem na północy kraju. W niedzielę mieszkańcy Lombardii tłumnie oblegali supermarkety, wykupując produkty pierwszej potrzeby. Środków dezynfekujących do rąk i maseczek ochronnych zaczyna brakować w sprzedaży, a w internecie ich cena gwałtownie rośnie - zauważa włoska organizacja ochrony praw konsumentów.

Większość marketów w Mediolanie, jak zwykle w niedzielę, otwarto o dziewiątej rano. Jak podawały włoskie media, kolejki przed sklepami zaczęły ustawiać się już godzinę wcześniej. Wiele osób miało na twarzach maseczki lub szaliki. 

"Nie nadążamy z uzupełnianiem półek"

Półki z asortymentem pierwszej potrzeby oraz te z maskami ochronnymi błyskawicznie zostały opróżnione, a sprzedawcy w rozmowie z dziennikarzami oceniali, że "takiego ruchu w sklepach nie ma nawet przed świętami Bożego Narodzenia". 

- Dziś jest prawdziwe szaleństwo. Nie nadążamy z uzupełnianiem półek - to słowa mediolańskiej kasjerki przytoczone przez agencję Reutera. - Kupują wszystko - relacjonowała sprzedawczyni jednego ze sklepów cytowana z kolei przez gazetę "Corriere della Sera".

"Astronomiczne ceny"

W wielu rejonach kraju ludzie zaczęli masowo kupować środki dezynfekujące do rąk i maseczki ochronne. Zaczyna ich brakować w sprzedaży. Handel nimi kwitnie natomiast w internecie, gdzie popyt na takie artykuły wciąż rośnie - zauważyło konsumenckie stowarzyszenie Codacons. Jego działacze przygotowali zawiadomienie do prokuratury i Gwardii Finansowej w związku z licznymi przypadkami spekulacji w sieci.

Jak ocenił cytowany przez media prezes Codacons Carlo Rienzi, "produkty związane z kryzysem z koronawirusem w tle osiągają astronomiczne ceny". Podał przykład popularnego płynu do dezynfekcji rąk, który w sklepie kosztuje 3 euro. W sieci osiąga zaś w tych dniach cenę ponad 22 euro. Jeszcze bardziej zdrożały zwykłe maseczki ochronne. Przed obecnym rozwojem choroby sprzedawane były w cenie 10 eurocentów za sztukę, teraz ich cena osiąga prawie 1,80 euro. Z kolei 189 euro żądają internetowi sprzedawcy za specjalne maseczki z zaworkiem, reklamowane jako "doskonałe przeciwko koronawirusowi".

Prezes organizacji ochrony praw konsumentów ocenił, że "to haniebna spekulacja, której celem jest to, aby wzbogacać się na strachu ludzi".

Przybywa zakażonych, trzy osoby zmarły

We Włoszech stwierdzono już ponad 150 przypadków zakażeń koronawirusem. Trzy osoby zmarły. W niektórych rejonach na północy kraju wprowadzono "drastyczne środki bezpieczeństwa", a 11 gmin w Lombardii i Wenecji Euganejskiej zostało uznanych za "czerwoną strefę" i zamkniętych.

Według agencji Reutera wielu rodziców w zagrożonych rejonach decyduje, że ich dzieci nie będą na razie chodzić do szkoły, a nawet wywożą z dużych miast.

W regionach Lombardia, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia-Romania oraz Friuli-Wenecja Julijska lokalne władze zdecydowały o zamknięciu od szkół i uniwersytetów
W regionach Lombardia, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia-Romania oraz Friuli-Wenecja Julijska lokalne władze zdecydowały o zamknięciu od szkół i uniwersytetów
Czytaj także: