Grupa wiernych, którzy mimo zakazu uczestnictwa w uroczystościach religijnych pojawili się we włoskiej Abruzji na mszy w Niedzielę Palmową, otrzymała kary w wysokości 280 euro. Proboszcz twierdzi, że uszanował wprowadzone przepisy.
Do zdarzenia doszło w rejonie miejscowości Sulmona koło L'Aquili, gdzie w osadzie Badia w małym kościele zgromadziła się grupa wiernych na mszy otwierającej uroczystości Wielkiego Tygodnia. Interweniowała straż miejska, która spisała uczestników mszy i wymierzyła im karę za nieuzasadnione oddalenie się od domu - podała agencja Ansa.
"Nie zrobiłem niczego nie na miejscu"
- Przestrzegałem dekretu, który został wydany, ja i trzy osoby, które pomagały mi w czytaniach. Nie zrobiłem niczego nie na miejscu - przekonywał proboszcz ksiądz Andrea Accivile. - Celebruję obrzędy Wielkiego Tygodnia, przewidziane przez Kościół i dekret, który mówi, że musi być osoba czytająca, akolita pomagający kapłanowi i ministrant. I tak właśnie było. Powiedziałem, żeby zamknięto drzwi, ale ktoś o tym zapomniał. Jeśli o mnie chodzi, ja zrobiłem to, co trzeba - podkreślił duchowny.
We Włoszech o 525, do 15 887, wzrosła w ciągu doby liczba osób zmarłych zakażonych koronawirusem - podała w niedzielę Obrona Cywilna. Dotąd potwierdzono w kraju ponad 124 tys. przypadków infekcji. Obecnie wirusa ma 91 tys. osób; jest wzrost o 2900 nowe zakażenia.
Źródło: PAP PAP/Darek Delmanowicz