Debata przed wyborami do Bundestagu. Scholz wspomniał o Polsce

Źródło:
PAP
Natalia Madejska o debacie Scholz-Merz
Natalia Madejska o debacie Scholz-MerzTVN24/Reuters
wideo 2/6
Natalia Madejska o debacie Scholz-MerzTVN24/Reuters

Za dwa tygodnie wybory w Niemczech. W niedzielę w telewizyjnej debacie zmierzyli się kanclerz Olaf Scholz i jego główny rywal Friedrich Merz, przewodniczący Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej. Dyskusja potwierdziła zasadnicze różnice poglądów obu kandydatów na politykę migracyjną, gospodarkę i pomoc wojskową dla Ukrainy.

Wybory parlamentarne w Niemczech odbędą się 23 lutego. Olaf Scholz stojący na czele Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) ponownie stara się o urząd kanclerza. Jednym z jego rywali jest Friedrich Merz, przewodniczący Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU). W niedzielę wieczorem odbyła się pierwsza debata telewizyjna kandydatów, którą transmitowały stacje telewizji publicznej ARD i ZDF.

W pierwszym sondażu ZDF 37 procent pytanych uznało, że w dyskusji lepiej wypadł Scholz. 34 procent było zdania, że lepszy był Merz, a 29 procent nie dostrzegło żadnej różnicy.

Dyskusja potwierdziła zasadnicze różnice poglądów obu kandydatów na politykę migracyjną, gospodarkę i pomoc wojskową dla Ukrainy

W pewnym momencie Scholz wspomniał o premierze Donaldzie Tusku. - Wystarczy, że polski premier powie: nie przyjmujemy (uchodźców - red.) i już mamy europejski kryzys - powiedział. W ten sposób ostrzegł, że kraje sąsiadujące z Niemcami nie będą przyjmowały uchodźców zawracanych przez niemieckie służby. Wyjściem ma być jego zdaniem wejście w życie w 2026 r. europejskiego systemu azylowego, który odciąży Niemcy.

Olaf Scholz, Friedrich MerzMichael Kappeler/EPA/PAP

Komentator ARD powiedział, że Merz zdobył punkty w dyskusji dotyczącej gospodarki, natomiast Scholz wypadł dobrze mówiąc o polityce socjalnej rządu. Poparciem cieszy się jego propozycja podniesienia płacy minimalnej do 15 euro za godzinę.

- Socjaldemokraci, gdy mają kłopoty, zawsze podnoszą podatki i zwiększają dług. My obniżymy podatki – mówił Merz.

Na dwa tygodnie przed wyborami zdecydowanym faworytem pozostaje Merz. Jego partie – CDU i CSU cieszą się od miesięcy stabilnym poparciem ponad 30 proc. elektoratu. Scholz może liczyć na poparcie mniejsze o połowę. - Żeby odmienić sytuację, Scholz musiałby odnieść zwycięstwo przez nokaut, a to się nie wydarzyło – podsumował pojedynek komentator ARD. Drugi i zarazem ostatni pojedynek w tym formacie odbędzie się na cztery dni przed wyborami – 19 lutego.

Polityka migracyjna

Jednym z tematów poruszanych w trakcie debaty była polityka migracyjna. Scholz i Merz kontynuowali spór, który pod koniec stycznia doprowadził do ostrej konfrontacji w parlamencie. Merz przypomniał drastyczne szczegóły ataku nożownika w Bawarii, w którym zginęło dwuletnie dziecko. W wyniku zdarzenia zmarł też 41-letni mężczyzna, a inne dziecko zostało poważnie ranne.

CZYTAJ TEŻ: Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Merz wytknął kanclerzowi, że za jego kadencji (od 2021 r.) do Niemiec przyjechało ponad 2 mln nielegalnych imigrantów. Kandydat CDU/CSU bronił swoich planów wprowadzenia stałych kontroli granicznych i zawracania z granicy migrantów bez ważnych dokumentów, nawet wtedy, gdy zgłaszają chęć wystąpienia o azyl.

Scholz podkreślał, że kontrole graniczne zostały prowadzone przez jego rząd. Wskazał na spadek liczby obcokrajowców składających wniosek o azyl. Zaznaczył, że rośnie też liczba osób deportowanych, choć wyniki nadal nie są zadawalające. Zawracanie migrantów z granicy kanclerz uznał za niezgodne z unijnym prawem. 

Olaf Scholz, Friedrich MerzMichael Kappeler/EPA/PAP

Merz o współpracy z AfD

Merz zapewnił po raz kolejny, że nie zamierza współpracować ze skrajnie prawicową Alternatywą dla Niemiec (AfD). - Nie zrobimy tego, w kwestiach merytorycznych dzielą nas lata świetlne - podkreślił. Scholz ponownie zarzucił Merzowi "złamanie słowa" i "naruszenie tabu". - Nie mam do pana zaufania – zaznaczył.

Podczas głosowań w Bundestagu nad projektami CDU/CSU dotyczącymi ograniczenia migracji Merz wykorzystał poparcie AfD, chociaż wcześniej deklarował, że nigdy nie wniesie pod obrady ustawy, która może zostać przegłosowana dzięki poparciu skrajnej prawicy. Taktyka chadeków wywołała protesty w całym kraju, a w demonstracjach przeciwko Merzowi uczestniczyły setki tysięcy osób.

CZYTAJ TEŻ: "Niewybaczalny błąd" chadecji wyprowadził tłumy na ulice

Manifestacja w BerlinieEPA

Spór o finansowanie armii

W sporze o wydatki na obronność Scholz podkreślił, że jako pierwszy szef rządu podniósł w roku ubiegłym budżet na wojsko do wysokości 2 proc. PKB. Zdaniem Merza Niemcy powinny przeznaczać na Bundeswehrę "wyraźnie więcej niż 2 procent".

Obaj kandydaci potwierdzili odmienne stanowiska w kwestii finansowania armii. Zdaniem Scholza konieczne jest poluzowanie dyscypliny budżetowej. Merz uważa natomiast, że pieniądze na ten cel można uzyskać w ramach budżetu. - Konieczny jest wzrost gospodarczy - podkreślił.

Kandydaci reprezentowali odmienne zdanie również w kwestii wspierania Ukrainy.

- Nie uważam za słuszne dostarczanie przez nas (Ukrainie - red.) broni o dużej sile rażenia, która może razić cele położone głęboko na terytorium Rosji – powiedział Scholz w trakcie debaty. Jak dodał, "byłby to krok, którego ze względu na odpowiedzialność za Niemcy nie należy podejmować”. Scholz zarzucił swojemu przeciwnikowi "stałą zmianę poglądów" w tej kwestii.

- Mówiłem zawsze, że przekazanie pocisków sterujących (Taurus - red.) musi być konsultowane w Unii Europejskiej. Ameryka dostarcza, Francja dostarcza, Wielka Brytania dostarcza. My też powinniśmy byli dostarczyć – mówił Merz. - Pytanie brzmi, czy powinniśmy dać ukraińskiej armii do ręki instrument do walki z Rosją – sprecyzował.

Olaf Scholz, Friedrich MerzMichael Kappeler/EPA/PAP

Autorka/Autor:os/ads

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Michael Kappeler/EPA/PAP