- Podejście w kategoriach "military first" nie jest właściwą metodą rozwiązywania trudnych konfliktów wewnętrznych - powiedział Bronisław Komorowski na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Prezydent RP nawoływał do kompromisowego rozwiązywania konfliktów i stawiał przy tym Polskę jako przykład.
Komorowski swoje kilkunastominutowe wystąpienie niemal w całości poświęcił kwestii utrzymywania na świecie pokoju i rozwoju demokracji.
Zaniepokojenie stanem świata
Jak mówił na forum Narodów Zjednoczonych, "nadzieje, które obudziła arabska wiosna, tylko częściowo zostały potwierdzone". Zwrócił uwagę, że "wojna domowa w Syrii i towarzyszące jej ofiary, niezdolność ONZ i Ligi Arabskiej do jej powstrzymania kładą się cieniem na sytuacji w całym regionie", a "tragiczna śmierć amerykańskich dyplomatów oraz towarzyszące temu wydarzenia powinny zmuszać do refleksji". Zdaniem Komorowskiego "po doświadczeniach ostatnich lat świat nadal znajduje się w trudnym momencie", a "bezsporna pozostaje słabość instytucji międzynarodowych wobec problemów, do rozwiązywania których zostały powołane". Jak dodał, dotyczy to także samej Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwłaszcza w kontekście konfliktu w Syrii. - Z niepokojem śledzimy napięcie, którego źródłem jest irański program nuklearny. Nasze obawy dotyczą coraz bardziej realnej groźby proliferacji broni masowego rażenia i nasilenia się wyścigu zbrojeń wśród państw Zatoki - powiedział Komorowski. Ponadto - według niego - "nie w pełni satysfakcjonują nas rezultaty misji w Afganistanie".
Kompromis i dialog - Musimy wyciągnąć wnioski ze słabości dotychczasowej strategii w tym kraju. Podejście w kategoriach military first nie jest właściwą metodą rozwiązywania trudnych konfliktów wewnętrznych - stwierdził polski prezydent.
Komorowski wskazywał tutaj na konieczność skłonności obu stron konfliktu do "samoograniczenia" swoich żądań i "rozsądnego kompromisu". Stawiał przy tym za wzór polskie przemiany z 1989 roku i porozumienia Okrągłego Stołu.
- Obie strony tamtego wielkiego społecznego konfliktu tamtego czasu, władza komunistyczna z jednej strony oraz wielki ruch Solidarności dążący do demokratycznych przemian, czyli w istocie do obalenia komunizmu, wykazały się mądrością pozwalającą zawrzeć kompromis. Ten nie satysfakcjonował w stu procentach żadnej ze stron, ale też otwierał perspektywy dalszych przemian - zwrócił uwagę Komorowski w środowym wystąpieniu. Jak podkreślił, "strona dążąca do rewolucyjnej w istocie zmiany wykazała zdolność do samoograniczania", a "wcześniejsze próby reform całego systemu komunistycznego podejmowane przez siły demokratycznej opozycji zakończyły się zbrojnymi interwencjami i rozlewem krwi, dziesiątkami tysięcy uchodźców, innego typu represjami".
Znać miarę Zdaniem polskiego prezydenta "zdolność do samoograniczenia oraz siła mądrego kompromisu jest znacznie lepszym rozwiązaniem niż maksymalizacja żądań i dążenie do siłowego przeprowadzenia swoich racji".
- Teraz górę bierze logika "kto kogo" i "wszystko albo nic", co prowadzi do eskalacji konfliktów. Można tego uniknąć, jeśli strony sporu od początku nastawiają się na dialog i świadomie poszukują kompromisu - mówił prezydent.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP