Tymczasowe władze Kirgistanu zaproponowały Rosji układ militarny. Wojska rosyjskie, stacjonujące obecnie w Kirgistanie, miałyby tam pozostać co najmniej przez 49 lat. Biszkek nie chce za to od Moskwy pieniędzy, lecz dostaw broni.
O tej propozycji, którą złożył podczas negocjacji w Moskwie minister obrony Kirgistanu Abibilla Kudajberdijew, poinformował we wtorek rosyjski dziennik "Kommiersant". Rosyjski dziennik pisze, że władze Kirgistanu nalegają na zawarcie układu militarnego, natomiast Moskwa się waha.
Broń ma zapewnić spokój
10 października w Kirgistanie odbędą się wybory parlamentarne. Sytuacja jest napięta, zwłaszcza na południu kraju, gdzie w czerwcu doszło do krwawych starć między Kirgizami a Uzbekami. Jak pisze "Kommiersant", Biszkek liczy, że dzięki dostawom broni i pozostaniu wojsk rosyjskich łatwiej będzie o zapewnienie w Kirgistanie spokoju.
W kwietniu doszło w Kirgistanie do zmiany władzy po antyprezydenckich manifestacjach, do których stłumienia ówczesny szef państwa Kurmanbek Bakijew skierował wojsko; zginęło wtedy 85 osób. Po ucieczce Bakijewa z Biszkeku władzę przejął rząd tymczasowy, który od tego czasu próbuje uzyskać kontrolę nad południem kraju.
W połowie czerwca w Oszu i Dżalalabadzie, na południu kraju, wybuchły krwawe starcia między Kirgizami a przedstawicielami mniejszości uzbeckiej, w wyniku których zginęło prawie 400 osób, a tysiące zostały bez dachu nad głową.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24