Kijów: od zawieszenia broni w Donbasie zginęło 150 naszych żołnierzy


W ciągu ostatniej doby w wyniku ostrzałów prowadzonych przez terrorystów w obwodach donieckim i ługańskim na wschodniej Ukrainie śmierć poniosło trzech ukraińskich żołnierzy. W sumie od czasu podpisania porozumienia o zawieszeniu broni 5 września liczba ofiar po stronie armii rządowej sięgnęła w poniedziałkowy poranek 150 osób - podały władze w Kijowie.

Wspierani przez Rosję terroryści ostrzeliwali w ciągu ostatniej doby ukraińskie pozycje w 50 różnych miejscach. Najcięższy ostrzał - z systemów rakietowych i moździerzy - miał miejsce w wokół Doniecka i Ługańska - przekazał rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Andrij Łysenko.

150 ofiar od 5 września

W sumie ostatniej doby, do poniedziałkowego poranka w wyniku działań separatystów zginęło trzech żołnierzy.

Oznacza to, że od 5 września - wtedy w Mińsku podpisano porozumienie o zaprzestaniu walki i wycofaniu wojsk na odległość 30 km od linii frontu przebiegającej przez cały Donbas, aż po Mariupol nad brzegiem Morza Azowskiego - zginęło 150 żołnierzy sił rządowych.

W piątek po raz pierwszy od września Ukraina oskarżyła Rosję o to, że ze swego terytorium dokonała ostrzału pozycji wokół jednej z ukraińskich baz. Nie podano, czy ktoś w wyniku tego ataku zginął.

Według szacunków OBWE i ONZ od kwietnia, gdy rozpoczął się konflikt w Donbasie, po obu stronach zginęło ponad 4,3 tys. osób w tym setki cywilów.

Strona ukraińska nie publikuje informacji o wszystkich ofiarach konfliktu, ale wielokrotnie tej jesieni armia podawała, że w samych tylko pojedynczych atakach separatystów próbujących odbić lotnisko w Doniecku, ginęło niekiedy nawet 200-300 terrorystów.

Rosja nie potwierdza, konsekwentnie twierdząc, że na Ukrainie nie ma jej żołnierzy. Przeczą temu jednak informacje obrońców praw człowieka i rosyjscy aktywiści próbujący - mimo cenzury - śledzić konflikt w Donbasie.

W październiku o tym, że samych Rosjan zginęło na Ukrainie nawet 4 tys., pisała Jelena Wasiliewa. Aktywistka odkryła też coś, co - jak twierdzi - pomaga się pozbyć Rosjanom "dowodów" w sprawie, czyli zwłok żołnierzy. Te miały być jesienią palone w mobilnych krematoriach.

Autor: adso/kka / Źródło: Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: ATO/Facebook

Tagi:
Raporty: