Kerry i Hague u prezydenta Francji. "Musimy zachować opcję militarną"


Prezydent Francji Francois Hollande przyjmie w poniedziałek rano szefów dyplomacji USA i Wielkiej Brytanii Johna Kerry'ego i Williama Hague'a, by omówić kwestię broni chemicznej Syrii - poinformował w niedzielę Pałac Elizejski. W niedzielnym wystąpieniu telewizyjnym Hollande podkreślił, że oczekuje rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. Syrii, zawierającej groźbę sankcji, jeśli Damaszek nie zastosuje się do ustaleń dotyczących likwidacji syryjskiej broni chemicznej.

Hollande podkreślił, że porozumienie w sprawie broni chemicznej Syrii jest "ważnym etapem, ale nie rozwiązaniem" tej kwestii. Porozumienie zawarte w sobotę w Genewie przez szefów dyplomacji USA i Rosji, przewidujące likwidację arsenału chemicznego Damaszku, powinno pozwolić na wypracowanie szerszego politycznego rozwiązania dla Syrii i odsunięcia od władzy prezydenta Baszara el-Asada co, zdaniem Hollande'a, jest warunkiem koniecznym zakończenia wojny domowej w tym kraju. - Rozwiązanie takie jest możliwe, ale należy utrzymać w mocy groźbę interwencji wojskowej - powiedział prezydent, występując w kanale TF1 w niedzielę wieczorem, w czasie największej oglądalności. - Musimy zachować opcję militarną, w przeciwnym przypadku zniknie presja na Damaszek - dodał prezydent. Hollande podkreślił, że groźby zbrojnego uderzenia w Damaszek odniosły skutek, gdyż doprowadziły do genewskiego porozumienia w sprawie broni chemicznej. Jej użycie na przedmieściach Damaszku 21 sierpnia "było największą tragedią od początku XXI wieku" - powiedział prezydent.

Spotkanie na szczycie

W niedzielę Pałac Elizejski poinformował, że Francois Hollande przyjmie w poniedziałek rano szefów dyplomacji USA i Wielkiej Brytanii Johna Kerry'ego i Williama Hague'a, by omówić kwestię broni chemicznej Syrii. W spotkaniu szefów dyplomacji weźmie udział minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius, który już wcześniej zapowiedział, że w Paryżu odbędą się kolejne rozmowy na temat Syrii. Głównym tematem, jaki omówić mają szefowie dyplomacji, będzie implementacja postanowień z Genewy.

Francuski minister spraw zagranicznych zapowiedział w sobotę, że Francja określi swoje stanowisko w sprawie syryjskiej broni chemicznej po przedstawieniu raportu ekspertów ONZ; misja ta miała za zadanie sprawdzić zarzuty dotyczące użycia gazów bojowych na przedmieściach Damaszku. Francja przedstawiła jeszcze przed zawarciem porozumienia w Genewie między USA a Rosją w sprawie likwidacji syryjskiego arsenału chemicznego propozycję rezolucji ONZ, w której postulowała zastosowanie wobec Damaszku sankcji, gdyby nie wywiązał się z obietnic zniszczenia gazów bojowych.

Gra na czas

Paryż obawia się, że Syria może przyjąć taktykę gry na zwłokę, żądając, by jej jedynym partnerem w sprawie likwidacji broni chemicznej była mająca siedzibę w Hadze Organizacja do spraw Zakazu Broni Chemicznej (OPCW). Jest to organ wykonawczy Konwencji o zakazie broni chemicznej, która weszła w życie w 1997 roku. Do OPCW należy 188 państw, czyli wszyscy sygnatariusze konwencji. W piątek Hollande rozmawiał z szefami dyplomacji Arabii Saudyjskiej, Jordanii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich o konieczności "wzmocnienia międzynarodowego wsparcia dla demokratycznej opozycji w Syrii" - przypomina AFP. Pałac Elizejski poinformował później, że Francja oraz te trzy kraje arabskie dostarczą dodatkową pomoc dla syryjskich powstańców. Paryż nie sprecyzował, o jaką formę pomocy chodzi. Do tej pory Francuzi dostarczali opozycji wyposażenie wojskowe, niebędące jednak bronią. Przed porozumieniem w Genewie Francja i USA nalegały na przeprowadzenie zbrojnej interwencji w Syrii, która miałaby być odpowiedzią na użycie na przedmieściach Damaszku broni chemicznej. Wywiady państw Zachodu uznają, że odpowiedzialność za atak, w którym zginęło blisko 1500 osób ponosi reżim Baszara el-Asada.

Autor: mn//kdj / Źródło: reuters, pap

Raporty: