Josef Fritzl, przetrzymujący przez 24 lata swoją córkę i jej dzieci w tajnym więzieniu-piwnicy domu w Amstetten pozostanie za kratkami. Decyzję o przedłużeniu aresztu o miesiąc podjął sąd okręgowy w St. Poelten.
Fritzl nie skorzystał możliwości wypowiedzi, a jego adwokat nie protestował przeciw decyzji o areszcie - poinformował rzecznik sądu na konferencji prasowej.
Za miesiąc zapadnie decyzja dotycząca dalszego ciągu postępowania w sprawie Fritzla. Postępowanie będzie utajnione, dziennikarze nie będą mieli dostępu do postępowania i będzie się ono toczyło tylko w obecności adwokatów i oskarżycieli.
Jakie zarzuty usłyszy Fritzl?
Gwałt ze skutkiem w postaci ciąży, przymuszanie, kazirodztwo - takie zarzuty może usłyszeć 73-letni Fritzl. Nie jest też wykluczone, że odpowie za morderstwo 7. dziecka, które urodziło się w piwnicy, przez zaniechanie czynności. Jednak, jak zaznaczyła prokuratura, to będzie bardzo trudne do udowodnienia. W tej chwili policja prowadzi śledztwo i zbiera materiały dotyczące sprawy. Prowadzona jest też dokumentacja pomieszczeń, gdzie Austriak przetrzymywał swoje ofiary.
Tragedia w Amstetten
29 sierpnia 1984 r. austriacki elektryk Josef Fritzl zgłosił zaginięcie swojej 18-letniej córki. W rzeczywistości zamknął ją w piwnicy swego domu w Amstetten w Dolnej Austrii. Według zeznań Elizabeth, ojciec zwabił ją do piwnicy, oszołomił narkotykami i zakuł w kajdanki. Od tego czasu nie pozwolił jej wyjść i regularnie wykorzystywał ją seksualnie.
W efekcie urodziło się siedmioro dzieci. Troje dzieci z kazirodczego związku mieszkało razem z Fritzlem i jego żoną, a troje z matką w piwnicy. Sprawa wyszła na jaw, gdy najstarsza z rodzeństwa, 19-letnia Kerstin poważnie zachorowała i trzeba jej było udzielić pomocy lekarskiej.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24