W pobliżu rosyjskiego miasta Tiumeń na zachodniej Syberii rozbił się w poniedziałek samolot pasażerski typu ATR-72. Na pokładzie znajdowały się 43 osoby. Według najnowszych informacji zginęło 31 osób, a 12 przeżyło katastrofę. Kontakt z maszyną miał zostać utracony w chwilę po starcie. Piloci próbowali lądować awaryjnie.
Na miejscu upadku samolotu są ratownicy, którzy zdołali ugasić płonący wrak i wydostali z niego 14 żywych osób. Ranni zostali przewiezieni do szpitala w Tiumeniu. Początkowo stwierdzono też śmierć 16 osób. Po kilkudziesięciu minutach liczba ofiar wzrosła do 29, potem do 32, a następnie skorygowano do 31. Spośród 14 osób przewiezionych do szpitala dwie zmarły. Pozostali przy życiu są w ciężkimi stanie.
Urwany kontakt
Maszyna rozbiła się po starcie z lotniska w Tiumeniu, około 30 km od tego miasta, i natychmiast stanęła w płomieniach. Na pokładzie według wstępnych danych ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych było 39 pasażerów i cztery osoby załogi. Jedna osoba, która miała polecieć samolotem, nie pojawiła się na lotnisku, co prawdopodobnie uratowało jej życie. Cała załoga zginęła.
Jak podała Federalna Agencja Transportu Lotniczego, kontakt z maszyną został utracony niemal "natychmiast" po starcie. Samolot rozbił się około dwóch kilometrów od pasa startowego podczas próby awaryjnego lądowania. Śledczy pracujący na miejscu katastrofy zlokalizowali i odzyskali już obie czarne skrzynki.
ATR-72 to samolot turbośmigłowy średniego zasięgu, przeznaczony do przewozu około 70 osób. Maszyna, która uległa katastrofie, leciała do miasta Surgut na północnej Syberii, słynącego z wydobycia ropy naftowej.
nsz,mk/tr/k
Źródło: Reuters, PAP, rian.ru