Kanadyjski rząd ogłosił, że rdzenni mieszkańcy kraju będą mogli zmienić zeuropeizowane imiona i nazwiska na swoje własne, a wymiana dokumentów tożsamości będzie dla nich przez pięć lat bezpłatna.
- Tradycyjne imiona i nazwiska są głęboko związane z językami i kulturą rdzennych mieszkańców, z tożsamością i godnością każdego człowieka. Ta zmiana oznacza, że rdzenni mieszkańcy mogą z dumą odzyskać swoje imiona, a to z kolei jest rozliczeniem z kolonialną przeszłością - mówił w poniedziałek minister imigracji, uchodźców i obywatelstwa Marco Mendicino. Zaś minister ds. relacji z rdzennymi mieszkańcami Carolyn Bennet podkreśliła, że umożliwienie powrotu do własnych imion i nazwisk jest częścią procesu znajdywania trwałej zgody i porozumienia.
Umożliwienie rdzennym mieszkańcom Kanady powrotu do własnych nazwisk to jedno z 94 zaleceń Komisji Prawdy i Pojednania, która w 2015 roku opublikowała raport dokumentujący działalność tzw. residential school, przymusowych szkół dla dzieci rdzennych mieszkańców. Do raportu dołączono listę 94 zaleceń dla rządu federalnego, siedemnastym z nich jest przywrócenie imion.
W ubiegłym tygodniu parlament zakończył prace nad zmianami w tekście przysięgi wypowiadanej przez nowych obywateli Kanady podczas ceremonii uzyskania obywatelstwa, dodając w niej, po zobowiązaniu do przestrzegania praw obowiązujących w Kanadzie, fragment o przestrzeganiu "Konstytucji, która uznaje i potwierdza tradycyjne i traktatowe prawa Pierwszych Narodów, Inuitów i Metysów".
O niechlubnych wydarzeniach w historii Kanady mówi się dużo w ostatnich tygodniach, po odkryciu pod koniec maja na terenie jednej z przymusowych szkół dla Indian, w Kamloops w Kolumbii Brytyjskiej, zbiorowego grobu ze szczątkami 215 dzieci. Media informują o kolejnych społecznościach indiańskich, które rozpoczynają poszukiwania nieoznaczonych grobów dzieci.
Problemy z uznawaniem indiańskich i inuickich imion
Wiele relacji o problemach z uznaniem indiańskich czy inuickich imion dotyczy mediów społecznościowych, których algorytmy nie rozpoznają innych sposobów określenia imienia. Problemy mają też urzędnicy. Pięć lat temu głośna była historia Kristen Standing on the Road (Stojąca na Drodze) z Rockland w Ontario, która chciała zarejestrować działalność gospodarczą.
W przypadku Kristen, która jest Indianką Cree, zgłoszenie odrzucono. Urzędnik Service Ontario zgodnie z procedurą wysłał list, wyjaśniając, że zakwestionował jej nazwisko: Standing on the Road. Właścicielka firmy musiała wysłać kopię dowodu tożsamości, urząd przeprosił.
Nazwisk Indianie nie używali, a wiele imion nie ma odpowiedników w europejskich językach. W dodatku, jak tłumaczyli lingwiści, rdzenni mieszkańcy nie tylko używali imion, które w tłumaczeniu brzmią np. "Szybka Myśl", ale imiona zmieniały się w ciągu życia danej osoby.
Dopiero w XIX wieku misjonarze zaczęli chrzcić indiańskie dzieci imionami europejskimi, a potem urzędnicy zaczęli wymagać podawania nazwisk do metryk. Niektórzy rodzice podawali jako nazwiska imiona używane w ich plemionach, a niektórzy - europejskie imiona swoich ojców, wiele funkcjonujących dziś nazwisk to pomysły urzędników.
"Najdrastyczniejszą częścią było zastąpienie naszych imion znakami z numerami"
Przymus zanglicyzowanego porządkowania nazwisk stosowano też wobec Inuitów. Kwartalnik "Inuit Art" opublikował kilka dni temu na swojej stronie internetowej artykuł, w którym Natan Obed podkreśla, że "imiona mają swoją siłę i kiedy nie czyniono nas bezimiennymi (…), nasze imiona często celowo przekręcano, żeby łatwiej je było wymówić zamieszkałym na południu, albo też je zastępowano".
Pierwsza udokumentowana przymusowa zmiana imienia miała miejsce w 1776 na północnym wybrzeżu Labradoru, kiedy misjonarze Braci Czeskich, którzy aktywnie działali na północy Kanady, ochrzcili mężczyznę o imieniu Kingminguse, nazywając go Petrus. W XIX w. Bracia Czescy dołączyli też proceder narzucania nazwisk.
"Najdrastyczniejszą częścią było zastąpienie naszych imion znakami z numerami (ujamiit w Inuktitut), które rozpoczęło się w 1941 r. Celem tego systemu było ułatwienie rządowi federalnemu dokumentacji (…) sugerowało to, że nasze imiona, tożsamość, języki i różnorodność jego dialektów są nieistotne" - podkreślił Obed.
Tymczasem pogardzane języki rdzennych mieszkańców funkcjonowały w językach białych imigrantów. Nawet nazwa kraju, Kanada, pochodzi od słowa "kanata", czyli – dla Huronów i Irokezów - osada, teren.
Źródło: PAP