Wyatt Scott najwyraźniej z ptakami radzi sobie lepiej niż sam Władimir Putin. Startujący w wyborach do parlamentu w Ottawie Kanadyjczyk w swoim spocie wyborczym przekonuje, że chce "walczyć o Kanadę", a pomiędzy zabijaniem smoków i gangsterskimi powitaniami z kosmitami, znajdzie też czas na rozwiązanie problemów zwykłych ludzi.
Wyatt Scott jest bohaterem zdecydowanie najpopularniejszego klipu w kanadyjskim internecie. W ostatnim tygodniu jego spot wyborczy opublikowany w połowie lipca, nagle stał się hitem mediów społecznościowych.
Gęsi, smoki i roboty. Na horyzoncie Ottawa
Kanadyjczyk - niezależny kandydat do parlamentu w Ottawie w wyborach 19 października ubiegający się o stanowisko z prowincji Kolumbia Brytyjska - podszedł do swojej kampanii w sposób co najmniej nieortodoksyjny.
Uznał, że aby zdobyć "pewien rozgłos i uwagę" jako kandydat niezależny, musi nakręcić "mały, sprytny film", o którym zaczną rozmawiać ludzie. Zatrudnił więc do pracy za pośrednictwem portalu Craigslist kilku studentów i ci stworzyli dla niego małe arcydzieło kiczu.
Scott w ciągu 60 sekund wznosi się więc ponad góry na grzbiecie kanadyjskiej gęsi, zabija najwyraźniej zaskoczonego nagłym atakiem smoka przeszywając mu głowę mieczem, ratuje spadającego z nieba Azjatę w kusej sukience, wita się w dość bezpośredni sposób z kosmitą, a potem w kilka chwil zapuszcza brodę.
Gdy wydaje się, że "walka o Kanadę", o której w międzyczasie mówi, dobiega końca, wtedy na wzgórzach pojawia się jeszcze ogromny robot i Wyatt noszący dumnie imię XIX-wiecznego szeryfa z Dzikiego Zachodu zabija go swoim laserowym wzrokiem.
- Jesteście gotowi na zmiany? Ja jestem! - wykrzykuje. O tym, co naprawdę myślą o nim wyborcy przekona się za dwa miesiące.
Autor: adso\mtom / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: WyattScott_MMFC/YouTube