Rodzina założyciela firmy farmaceutycznej Apotex dementuje informacje, że śmierć kanadyjskich miliarderów to wynik rozszerzonego samobójstwa. Ciała jednych z najbogatszych Kanadyjczyków - Bernarda "Barry'ego" Shermana i jego żony Honey - znaleziono w piątek w ich luksusowej posiadłości w Toronto.
- Okoliczności ich śmierci wydają się podejrzane - powiedział przedstawiciel policji David Hopkinson. Detektywi poinformowali następnie dziennikarzy, że nic nie wskazuje na to, aby doszło do włamania.
Policja, która bada śmierć miliarderów, podkreśliła, że na razie w sprawie nie ma żadnych podejrzanych. Jak informuje serwis kanadyjskiej telewizji CBC, policja nie traktuje póki co sprawy jako zabójstwa. Kanadyjskie media, które powołują się na komunikaty policji, wskazują, że śledztwo jak na razie prowadzone jest jako możliwe rozszerzone samobójstwo. Jednak w swoim oświadczeniu rodzina małżeństwa Shermanów, podkreśla, że nie wierzą w taką wersję wydarzeń. "Nasi rodzice dzielili się entuzjazmem dla życia i byli zaangażowani w życie swojej rodziny i społeczności, co jest całkowicie sprzeczne z plotkami podawanymi niestety przez media, opisujące okoliczności związanych z ich śmiercią" - czytamy w oświadczeniu.
"Jesteśmy w szoku i uważamy za nieodpowiedzialne to, że policja przekazała mediom teorię, w którą ani rodzina (zmarłych - red.), ani ich przyjaciele i znajomi nie wierzą" - pisze rodzina Shermanów. Rodzina zmarłych wezwała policję do "dokładnego i obiektywnego śledztwa kryminalnego". Zaapelowano również do mediów, żeby przestały informować o sprawie i ewentualnych przyczynach śmierci małżeństwa, dopóki śledztwo nie zostanie zakończone.
Ciała znalezione w piwnicy
Ciała Shermanów w piwnicy ich domu w zamożnej dzielnicy na północnym wschodzie Toronto odkrył agent nieruchomości - pisze dziennik "Globe and Mail", powołując się na członka rodziny. Miliarderzy ostatnio wystawili na sprzedaż swój dom za ok. 5,4 mln dolarów.
Bernard "Barry" Sherman miał 75 lat, a jego żona była o pięć lat młodsza. Mieli czworo dzieci.
Sąsiedzi, wspólnicy, a także niektórzy z najważniejszych kanadyjskich polityków wyrazili żal z powodu śmierci małżeństwa.
"Nasze kondolencje dla ich rodziny i przyjaciół" - napisał na Twitterze premier Justin Trudeau.
Sophie and I are saddened by news of the sudden passing of Barry and Honey Sherman. Our condolences to their family & friends, and to everyone touched by their vision & spirit.— Justin Trudeau (@JustinTrudeau) 16 grudnia 2017
Burmistrz Toronto John Tory oświadczył, że jest "zszokowany i zrozpaczony" i przypomniał, że małżeństwo wspierało finansowo miasto.
Miliardowa fortuna
Sherman założył Apotex w 1974 roku i rozwijał firmę poprzez wprowadzanie na rynek tańszych zamienników leków. W 2012 roku przestał być dyrektorem naczelnym firmy, ale utrzymał stanowisko prezesa. Magazyn "Forbes" szacuje fortunę Shermana na 3,2 mld dolarów.
Apotex jest siódmym co do wielkości producentem leków generycznych na świecie. Zatrudnia 11 tys. pracowników i sprzedaje swe produkty w 45 krajach.
Jak podaje telewizja CBC, para prowadziła działalność charytatywną i przekazywała miliony dolarów na rzecz szpitali, uniwersytetów i organizacji żydowskich.
- Odnosili wyjątkowe sukcesy w biznesie, ale byli też bardzo, bardzo szczodrzy - powiedział były premier Ontario Bob Rae, nazywając ich śmierć "wielka stratą".
Autor: mm\mtom,kg / Źródło: PAP, BBC News, CBC.ca