Premier Izraela Benjamin Netanjahu zadeklarował w niedzielę, że 24-godzinny monitoring wideo na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie jest "w interesie" jego kraju. Takie rozwiązanie zaproponowała Jordania, aby zapobiec eskalacji napięcia pomiędzy Żydami a Palestyńczykami, którzy z powodu sporu o dostęp do świętych dla siebie miejsc znaleźli się blisko otwartego konfliktu.
- W interesie Izraela jest zainstalowanie kamer na całym Wzgórzu Świątynnym. Przede wszystkim po to, aby obalić zarzuty, że to Izrael łamie status quo. Po drugie, aby było wiadomo, kto naprawdę jest odpowiedzialny za prowokacje i aby im zapobiegać - powiedział izraelski premier na posiedzeniu rządu.
Spory prowadzące do starć
Z propozycją monitoringu na Wzgórzu Świątynnym, gdzie znajdują się obiekty o kluczowym znaczeniu dla wyznawców trzech monoteistycznych religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu, wystąpił król Jordanii Abdullah. Jordania przewodniczy islamskiemu funduszowi powierniczemu (waqf), który administruje Wzgórzem, zgodnie z dwustronnym układem pokojowym z Izraelem z 1994 r. W sobotę Netanjahu podkreślił, że Izrael będzie realizował dotychczasową politykę, zgodnie z którą na Wzgórzu Świątynnym mogą się modlić muzułmanie, natomiast Żydzi, chrześcijanie i wyznawcy innych religii mogą je jedynie odwiedzać. W ostatnich tygodniach doszło do fali aktów przemocy w Izraelu (w tym zwłaszcza w obrębie Starego Miasta w Jerozolimie), na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Izraelczycy zastrzelili od 1 października co najmniej 52 Palestyńczyków, którzy mieli dopuścić się ataków. 9 Izraelczyków zostało zasztyletowanych lub zastrzelonych. Ataki te miały być częściowo spowodowane - według strony palestyńskiej - próbami Żydów rozszerzania ich obecności na Wzgórzu Świątynnym.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP