John Bolton, były doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego, oskarżył Biały Dom, że przez dwa miesiące blokował mu dostęp do jego konta na Twitterze. Były urzędnik utrzymuje, że to serwis społecznościowy umożliwił mu ponowne korzystanie z jego usług.
"Po rezygnacji z funkcji prezydenckiego doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego Biały Dom odmówił przywrócenia dostępu do mojego osobistego konta" - napisał w piątek na Twitterze John Bolton po ponad dwóch miesiącach przerwy na tym serwisie.
"Ze strachu przed tym, co mogę powiedzieć?" - zapytał.
Re: speaking up -- since resigning as National Security Advisor, the @WhiteHouse refused to return access to my personal Twitter account. Out of fear of what I may say? To those who speculated I went into hiding, I’m sorry to disappoint!
— John Bolton (@AmbJohnBolton) 22 listopada 2019
Wpisy Boltona na Twitterze nie ukazywały się od 10 września, kiedy poinformował swoich czytelników, że "zaproponował Trumpowi rezygnację". W piątek, w kolejnym wpisie, Bolton podziękował Twitterowi za "przestrzeganie standardów ich społeczności i słuszne przywrócenie kontroli nad kontem".
"Biały Dom nigdy nie przywrócił mi dostępu do niego" - podkreślił były doradca.
W odpowiedzi na te oskarżenia urzędnik administracji prezydenta USA Donalda Trumpa przekazał CNN, że Biały Dom "nie zablokował Boltonowi dostępu do Twittera i nie miał nawet takiej technicznej możliwości".
Kluczowy świadek w sprawie afery ukraińskiej
Tweety byłego doradcy Trumpa są zwykle sprzeczne z komentarzami amerykańskiego prezydenta.
W piątkowym wywiadzie dla telewizji Fox News amerykański przywódca zaprzeczył, jakoby Biały Dom zablokował konto jego byłego doradcy. Twitter natomiast odmówił komentarza w sprawie.
Bolton uznawany jest za jednego z kluczowych świadków w sprawie afery ukraińskiej. Jak wynika z zeznań w śledztwie dotyczącym ewentualnego impeachmentu Trumpa, miał być on bardzo zaniepokojony żądaniami strony amerykańskiej, by Ukraina rozpoczęła śledztwo dotyczącego zatrudnienia syna byłego prezydenta i potencjalnego rywala Trumpa w najbliższych wyborach prezydenckich Joe Bidena w firmie gazowej Burisma Holdings.
Prawnik Boltona mówił na początku listopada, że były prezydencki doradca dysponuje wiedzą o spotkaniach i rozmowach, które "nie były do tej pory poruszane w zeznaniach" w śledztwie Izby Reprezentantów USA. Bolton odmówił jednak złożenia zeznań w amerykańskim parlamencie.
Po odejściu we wrześniu z Białego Domu Bolton podpisał umowę na książkę. Nie podano jeszcze daty jej wydania. Wartość kontraktu ma wynosić około 2 miliony dolarów.
Bolton uznawany jest za konserwatywnego polityka i zwolennika "twardego kursu" zarówno wobec Korei Północnej, jak i Rosji.
Autor: tas//now / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock