"Jim jest moim bohaterem". Brat Foleya chce założyć fundusz jego imienia


- Jim jest moim bohaterem. I myślę, ze jest bohaterem dla wielu osób - mówi Michael Foley, brat zamordowanego przez dżihadystów dziennikarza Jamesa Foleya. - Ważne jest dla mnie, by pozostało coś po nim - dodaje.

40-letni dziennikarz James Foley został uprowadzony w Syrii w listopadzie 2012 roku. We wtorek pojawiło się nagranie wideo ukazujące jego egzekucję, dokonaną przez sunnickich ekstremistów z Państwa Islamskiego, którzy twierdzą, że to kara za amerykańską interwencję wojskową w Iraku. Na wideo dżihadyści zagrozili też egzekucją innego amerykańskiego dziennikarza Stevena Sotloffa, który zaginął w Syrii w lipcu 2013 r., jeśli lotnictwo USA nie zaprzestanie ataków na ich pozycje. - Jim jest moim bohaterem. I myślę, ze jest bohaterem dla wielu osób - mówi Michael Foley, brat zamordowanego. Jak podkreśla, jego brat był bardzo zaangażowany w działania społeczne. - Walczył o prawa mniejszości, dyskryminowanych. Kochał dziennikarstwo i bardzo chciał pokazywać historie i miejsca na świecie, o których - gdyby nie on - mało kto by usłyszał - dodaje.

Już wcześniej był porwany

Foley był bardzo doświadczonym reporterem wojennym. W 2011 roku, gdy relacjonował wojnę domową w Libii, został porwany i był przetrzymywany przez kilka tygodni przez siły byłego libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego. Po uwolnieniu szybko wrócił do pracy. Przed uprowadzeniem w Syrii w listopadzie 2012 roku pracował jako niezależny dziennikarz, tzw. freelancer na Bliskim Wschodzie przez pięć lat. Relacjonował konflikty w Afganistanie, Libii i Syrii dla GlobalPost, francuskiej agencji Agence France Presse i innych międzynarodowych agencji prasowych. - Chcę, by ludzie pamiętali Jima i to, co w życiu robił - mówi jego brat Michael. - Ważne jest dla mnie, by pozostało coś po nim. Dlatego wraz z jego przyjaciółmi chcemy założyć fundusz jego imienia dla uczniów z nizin społecznych - dodaje.

Autor: kde//kdj/kwoj / Źródło: [2014 Cable News Network inc. All rights reserved]