"Jeśli przeżyję, to opowiem"

Aktualizacja:
Szczęśliwy finał
Szczęśliwy finał
TVN24
Szczęśliwy finałTVN24

Jest 18.23 pani Bogumiła odbiera sms od męża przebywającego na urlopie w Bombaju: "Jest atak na hotel. Pali się". Przerażona zaczyna do niego dzwonić. Nie odbiera.

18.43 - następna krótka wiadomość: "Nie dzwoń".

Pani Bogumiła zaczyna szukać jakichkolwiek informacji na stronach internetowych. Znajduje informacje o serii ataków terrorystycznych. Chce wiedzieć więcej – dzwoni na Kontakt TVN24. Od tej pory jesteśmy z nią cały czas się w kontakcie.

Pani Bogumiła dzieli się z nami każdą wiadomością. Jej mąż przesyła też informacje wprost na Kontakt TVN24. Kolejna jest pocieszająca. Pan Dariusz pisze: "jest OK."

Dziesięć minut później powraca strach. Mąż pisze do żony "Oni mnie szukają i oglądają telewizję. Nie mów prasie, że żyję". Pani Bogumiła błaga nas o milczenie na temat męża. Milczymy.

20.46: "Jak przeżyję, to opowiem. Czekam kiedy po mnie przyjdą" - mężczyzna wyraźnie boi się o swoje życie. – To nie jest bojaźliwy człowiek, on zwykle nie panikuje – mówi nam jego żona.

Zdradza nam, że mąż przysyła też osobiste, pożegnalne smsy. Sytuacja w hotelu musi być bardzo ciężka. Pani Bogumiła jest załamana: - Muszę się trzymać, żeby dzieci nie zorientowały się, że coś złego się dzieje.

22.03 – nowa wiadomość "Znów słychać strzały”.

22.15 –znów uspokajające "ok."

Od teraz wiemy już coraz więcej. W hotelu doszło do strzelaniny pomiędzy komandosami a terrorystami. Terroryści wzięli zakładników. Pani Bogumiła wysyła sms do męża – "wyłącz dźwięk, zgaś światło, znajdź miejsce poza swoim pokojem". Przychodzi odpowiedź: "Już to zrobiłem".

Około północy pani Bogumiła decyduje się na wypowiedź na antenie TVN24. Mówi tak, żeby nie zdradzić miejsca pobytu męża. Udaje się - 0.19 – kolejna pocieszająca wiadomość: "OK."

Godzinę później telefon męża zamilkł. Ale o 7:00 znów rozmawia z żoną. Wszystko jest w porządku, w jego części hotelu nie ma terrorystów.

10.30 - kolejne sms-y ze szturmowanego hotelu. "Walą wybuchy, co chwilę", "słyszałem dwa duże wybuchy, potem znowu, cały czas się powtarza" – m.in. takie komunikaty otrzymuje żona. Według jej relacji, mąż "cały czas powtarza, że coś się dzieje". To pierwszy jego znak życia od kilku godzin.

I WRESZCIE: Sms z dobrymi wiadomościami. - Mąż został uwolniony przez komandosów z hotelu, w którym się ukrywał - taką informację około godziny 11.30 przekazuje TVN24 pani Bogumiła. Wieści otrzymuje sms-em od męża.

Kamila Syroka Kontakt TVN24

Maciej Tomaszewski tvn24.pl

Źródło: Kontakt TVN24,PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24