Jej apel poruszył miliony osób. "Nie czuję, żebyśmy byli zwycięzcami w tej wojnie"

Dramatyczny apel Ukrainki
Dramatyczny apel Ukrainki
tvn24
Dramatyczny apel Ukrainkitvn24

By wyzbyć się strachu, potrzeba czasu, konkretnych działań, wiary w ludzi. Potrzebna też jest pomoc. Apelowała o nią młoda Ukrainka, która na Majdanie nagrała przejmujący film i poruszyła nim miliony osób. Z Julią, która w ostatnich dniach stała się symbolem walki o wolność, rozmawiał reporter TVN24.

Jej przesłanie z ogarniętego zamieszkami Kijowa zobaczyło ponad siedem milionów osób. "Pomóż nam. Przekaż tę historię" - apelowała do internautów Maruszewska. 24-latka jest zaskoczona swoją popularnością. Według niej nagranie wzbudziło tak duże zainteresowanie, bo ludzie na całym świecie chcą po prostu wiedzieć, jaka sytuacja panuje na Ukrainie.

Pomysł nagrania klipu wyszedł od jej przyjaciela. - Było strasznie zimno, nie mogłam normalnie mówić, miałam straszny akcent, usta mi zamarzały. Kręciliśmy to dwa razy - powiedziała Maruszewska w rozmowie z dziennikarzem TVN24.

W dramatycznym apelu Ukrainka nie tylko prosiła świat o wsparcie, ale też tłumaczyła, czego chcą demonstranci.

"To dopiero pierwszy krok"

Jej przekaz poruszył wiele osób, ale wywołał też lawinę negatywnych komentarzy. - Nie czytałam ich, ale przyjaciele mówili mi o tych najśmieszniejszych. Ludzie pisali, że jestem kelnerką z Ameryki, kochanką Putina, albo Obamy.

- Nie czuję, żebyśmy byli zwycięzcami w wojnie przeciwko korupcji i dawnemu systemowi - dodaje. Według niej to dopiero początek. - Jak powiedział mi jeden z protestujących, zrobiliśmy pierwszy mały krok na tej długiej i trudnej drodze" - powiedziała.

Autor: TG/kka / Źródło: TVN 24

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24

Tagi:
Raporty: