Jedyna osoba, która przeżyła katastrofę Jaka-42, odzyskała przytomność w szpitalu. Stan Aleksandra Sizowa jest nadal poważny, ale - jak mówią lekarze - stabilny.
Inżynier pokładowy Aleksandr Sizow pozostaje na OIOM. Ma poparzone 15 proc. powierzchni ciała. Doznał wielu złamań, ma pękniętą podstawę czaszki.
- Odzyskał przytomność. Jego stan jest poważny, ale stabilny - powiedział informator agencji RIA Nowosti ze szpitala, w którym leży Sizow.
44 ofiary
Sizow był jedną z dwóch osób, które nie zginęły na miejscu, gdy pasażerski Jak-42 roztrzaskał się w środę pod Jarosławiem. Jednak Aleksandr Galimow, hokeista Lokomotiwu Jarosław, w poniedziałek rano zmarł w szpitalu. Tym samym liczba ofiar śmiertelnych wypadku wzrosła do 44 osób.
Do katastrofy doszło w środę o godz. 16.05 czasu moskiewskiego (14.05 czasu polskiego). Jak-42 spadł wkrótce po starcie. Federalna Agencja Transportu Lotniczego (Rosawiacja) podała, że samolot nie zdołał nabrać wysokości, zawadził o antenę radiolatarni, rozpadł się na kilka części i runął na ziemię. Część kadłuba wpadła do rzeki.
Na pokładzie samolotu znajdowało się 45 osób: ośmiu członków załogi i 37 pasażerów. Pasażerami byli hokeiści, trenerzy, lekarze i pracownicy techniczni Lokomotiwu Jarosław, jednego z najlepszych klubów hokejowych Rosji. Drużyna leciała do Mińska na mecz Kontynentalnej Ligi Hokejowej (KHL) z tamtejszym Dynamem.
Źródło: Ria Novosti