W lutym zeszłego roku grupa dzieci kłóciła się w parku. Gdy Brandi Gotch przyjechała, by odebrać swoje dzieci, w jej stronę zostały rzucone wyzwiska. 31-latka rzuciła się w pogoń po parku za chłopcem, zdaniem policji miała "ciągnąć go za głowę, szarpać za włosy i krzyczeć na niego". Po chwili wróciła do samochodu, ale za szybą wciąż widziała kpiące z niej dzieci.
Kobieta ruszyła prosto na dzieci w parku
Według zeznań kobieta odpaliła silnik, wyjechała z miejsca parkingowego, po czym "ruszyła prosto na dwójkę dzieci". Z policyjnych raportów wynika, że kobieta wcześniej krzyczała do chłopca, że "zabije go i przejedzie".
Chłopcu udało się skoczyć na bok, jego 12-letniej siostrze samochód przejechał po nodze. Kobieta nie zatrzymała pojazdu, ruszyła dalej przez park, a inne dzieci musiały uciekać przed rozpędzonym autem. Wkrótce po tym, jak dojechała do domu, została zatrzymana przez policję.
"Nigdy nie jest w porządku, by wyładować swoją złość na dzieciach"
Zeznała później, że "ruszyła przez park" zanim pojechała do domu. Gdy policjanci spytali ją, czy przejechała jakieś dziecko, odparła: "Mam nadzieję, że nie". Zdaniem 31-latki dzieci były nękane w szkole, co zgłosiła, ale nie podjęto żadnych kroków.
- Ta sytuacja mogła się skończyć o wiele bardziej tragicznie, na szczęście skończyło się na skręconej kostce i kilku otarciach i siniakach - powiedziała Rachel Mitchell, prokurator okręgowy w hrabstwie Maricopa - Nawet gdy jesteśmy źli lub sfrustrowani, dorośli powinni zachowywać się jak dorośli. Nigdy nie jest w porządku, by wyładować swoją złość na dzieciach.
Kobieta przyznała się do trzech przypadków napaści z użyciem przemocy, do których doszło wówczas w WestGreen Park. Dotyczyło to dwóch chłopców oraz dziewczynki, która doznała uszkodzeń stopy. Biuro szeryfa hrabstwa Maricopa w stanie Arizona potwierdziło, że kobieta spędzi w więzieniu 10 lat. Wyrok zapadł 14 czerwca.
Autorka/Autor: zeb//mro
Źródło: ABC News,
Źródło zdjęcia głównego: Jirakan/Shutterstock