200 najnowocześniejszych japońskich myśliwców F-15J dostało zakaz lotów. To środek bezpieczeństwa po tym, jak jeden z nich podczas lotu szkoleniowego zgubił duży podwieszany zbiornik na paliwo i rakietę. Części maszyny na szczęście nie wyrządziły nikomu krzywdy.
Po tym jak zbiornik i ćwiczebna rakieta odpadły od F-15, pod skrzydłem maszyny wybuchł pożar. Płomienie jednak po chwili same zgasły. Pilot w momencie awarii przygotowywał się do lądowania. Po krótkim zamieszaniu wywołanym nieoczekiwanym zgubieniem wyposażenia lotnik bezpiecznie wylądował.
Części zbiornika na paliwo i rakiety spadły na okolicę miasta Komatsu. Ważące około 200 kilogramów wyposażenie rozpadło się na dziesięć fragmentów, które uderzyły między innymi w oczyszczalnię ścieków i domy. Zniszczenia były jednak niewielkie. Nikomu nic się nie stało.
Czasy zmian
Nieoczekiwane odpadanie części od myśliwca jest jednak na tyle poważną sprawą, że dowództwo lotnictwa zakazała lotów wszystkich japońskich F-15, poza sytuacjami awaryjnymi. - Traktujemy ten incydent bardzo poważnie - zapewnił gen. Shigeru Iwasaki, szef japońskiego lotnictwa.
To już drugi wypadek z udziałem F-15 w Japonii w tym roku. W czerwcu jeden myśliwiec z niewyjaśnionych powodów wpadł do morza Wschodniochińskiego podczas lotu ćwiczebnego. Pilot do dzisiaj jest uznawany za zaginionego. Przyczyny wypadku nie zostały wyjaśnione, jednak F-15 dostały zgodę na ponowne loty.
Japończycy posiadają 202 myśliwce F-15 w wersji J, które były budowane na licencji przez koncern Mitsubishi. Tokio planuje zacząć wymieniać flotę swoich starzejących się samolotów. Do końca 2011 roku ma zapaść decyzja o zakupie nowych myśliwców. Głównymi rywalami startującymi w konkursie wartym osiem miliardów dolarów są europejski Eurofighter i amerykańskie F-35, albo F-22 (o ile Waszyngton zmieni zdanie i zezwoli na ich sprzedaż).
Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: USAF