Japonia wspomina Hiroszimę


63 lata temu Amerykanie zrzucili na Hiroszimę bombę atomową. Tę rocznicę mieszkańcy miasta obchodzą w Parku Pokoju. Oddają hołd zmarłym i protestują przeciwko wojnom.

Pod pomnikiem upamiętniającym ofiary ataku, Japończycy modlą się i składają kwiaty. Dla upamiętnienia ofiar bomby oraz w proteście przeciw wojnom i broni nuklearnej, odbywają się również uroczystości, podczas których Japończycy wypuszczają na wodę płonące lampiony.

To tak, jakby wybuchło 20 tysięcy ton trotylu

6 sierpnia 1945 roku amerykańska superforteca B-29 zrzuciła na Hiroszimę pierwszą z dwóch bomb atomowych, jakie do tej pory świadomie użyto przeciwko żywym ludziom. Bomba eksplodowała na wysokości około 600 metrów. Wybuch był równoważny z detonacją 20 tysięcy ton trotylu, ale - w przeciwieństwie do eksplozji chemicznej - towarzyszyło mu dodatkowo zabójcze promieniowanie jonizujące.

Atak nadal zbiera śmiertelne żniwo

Trudno ściśle ustalić, ile ofiar śmiertelnych pociągnął za sobą atak na Hiroszimę. Najbardziej wiarygodne z japońskich szacunków mówią, że sam wybuch i skutki promieniowania spowodowały do końca października 1945 roku zgon 130 tysięcy mieszkańców. Stale aktualizowana lista zmarłych przekroczyła już 200 tysięcy osób, gdyż choroba popromienna nadal zbiera swe tragiczne żniwo.

Trzy dni po ataku na Hiroszimę druga bomba atomowa została zrzucona na Nagasaki. W czwartek w tym mieście również odbędą się uroczystości upamiętniające rocznicę ataku i jego ofiary.

Źródło: PAP, ATPN