Niełatwo wojskom koalicji było wejść do Afganistanu. Jednak jeszcze trudniej będzie im go opuścić. To będzie jak wystawienie się na łatwy cel. Niemieckie media mówią nawet o afgańskiej pułapce dla ponad czterech tysięcy żołnierzy Bundeswehry.
Do opuszczenia Afganistanu siłom koalicji pozostało dwa i pół roku. Teoretycznie - całkiem sporo, praktycznie - wyjazd już jest przygotowywany lub co najmniej obmyślany.
Miny na drogach
Opuścić ten teren będzie bardzo trudno. Przez 10 lat wspólnej misji kraje koalicji zdążyły zbudować tam bazy wielkości miasteczek.
Ich likwidacja będzie wiązała się z wielkim ryzykiem, bo wywożeniem sprzętu w możliwie jak najkrótszym czasie. A przecież wciąż jest niebezpiecznie na tamtejszych drogach, którymi w pierwszej fazie wycofywane będą wojska.
- Już kilka miesięcy temu powstał plan, jak będziemy się wycofywali - przyznał szef MON Tomasz Siemoniak.
Plan jest, ale wcale nie oznacza, że łatwo go będzie wprowadzić w życie. Tylko Polacy nazwozili do Afganistanu 430 kontenerów, 120 Rosomaków i kilkanaście śmigłowców. A to nic w porównaniu z tym, co posiadają tam Amerykanie.
Szach Pakistan
Szkopuł w tym, że sprzęt transportowano przez Pakistan, który teraz zamknął swoją granicę. Polska zastanawia się nad skorzystaniem z korytarza północnego.
- Uzbekistan, Kazachstan, Rosja. To jedna z naszych opcji - potwierdza Siemoniak.
Droga powrotu do kraju pozostaje jeszcze w sferze negocjacji. Na pewno będzie długa i wyboista.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24