Izrealczycy ostrzelali uchodźców

Aktualizacja:

Działania wojenne w Strefie Gazy nie ustają. Armia izraelska poinformowała, że w 40 sobotnich nalotach zginęło co najmniej 15 członków Hamasu. Z kolei palestyńskie źródła medyczne donoszą, że od początku bombardowań zginęło 795 osób. Zdaniem Hamasu, więcej niż jedna trzecia ofiar Izraelczyków to dzieci.

W sobotę doszło do kolejnej fatalnej pomyłki Izraela. W wyniku ostrzału czołgowego obozu uchodźców niedaleko miasta Dżabalija zginęło 8 osób. Według źródeł palestyńskich, wszyscy ci cywile byli pochodzili z tej samej rodziny.

Straty izraelskie to 10 żołnierzy i 3 cywilów. Ci ostatni zginęli po wybuchu wystrzelonej z terytorium palestyńskiego rakiety. Kolejne pociski Hamasu spadały w sobotę na Aszkelon, raniąc 2 Izraelczyków. Zdaniem gazety "Haaretz" jedna z palestyńskich rakiet doleciała też na odległość 27 km od Tel Awiu i spadła na bazę izraelskiego lotnictwa Tel Nof. Żadna rakieta Hamasu nie doleciała wcześniej tak daleko.

Nieustanna ofensywa

Izraelskie samoloty zbombardowały kolejne cele w Strefie Gazy. W sobotę ostrzelany został należący do Hamasu kompleks w mieście Chan Junis, rynek w Beit Lahiji, a także kilka budynków w Gazie. W bombardowanych budynkach nie było ludzi. Agencja AFP informuje jedynie o jednej ofierze śmiertelnej w obozie dla uchodźców palestyńskich Szati, zaś świadkowie donoszą o ostrzelanych budynkach w Dżabalii i dzielnicy Gazy - Zeitun.

ONZ rozczarowana Izraelem

Ban Ki Mun, szef Organizacji Narodów Zjednoczonych, wyraził rozczarowanie tym, że Izrael odrzucił rezolucję Organizacji wzywającą do zawieszenia broni w Strefie Gazy.

W przyjętej w nocy z czwartku na piątek rezolucji Rada Bezpieczeństwa ONZ zażądała natychmiastowego zaprzestania walk i wycofania izraelskich sił ze Strefy Gazy. Rada potępiła również przemoc wobec ludności cywilnej i nakazała Izraelowi dostarczenie pomocy humanitarnej. Zarówno Hamas, jak i strona izraelska odrzuciły rezolucję. Premier Izraela Ehud Olmert uznał decyzję ONZ za "niewykonalną", Hamas zaś oświadczył, że "nie odpowiada (ona) interesom ani Hamasu, ani narodu palestyńskiego".

W reakcji na te oświadczenia Ban Ki Mun zadzwonił do Olmerta i - jak mówi jego rzeczniczka Michele Montas - "wyraził swoje rozczarowanie faktem, że na terytorium (Strefy Gazy - red.) nie ustaje przemoc, wbrew wczorajszej rezolucji Rady Bezpieczeństwa" .

Źródło: PAP, Reuters