Czworo Palestyńczyków zostało zastrzelonych, a jeden ranny, gdy w sobotę atakowali lub próbowali zaatakować możami Izraelczyków w Jerozolimie Wschodniej i na Zachodnim Brzegu Jordanu. To kolejne incydenty w trwającej od kilku tygodni spirali przemocy.
Do ataków Palestyńczyków dochodzi niemal codziennie. W ich następstwie zginęło siedmiu Izraelczyków, a wielu zostało rannych.
Seria ataków z takim samym zakończeniem
Do pierwszego ataku doszło w centrum Hebronu. 18-letni Palestyńczyk próbował zaatakować nożem izraelskiego przechodnia. Według armii izraelskiej zaatakowany obronił się zabijając napastnika na miejscu.
Chwilę później nastoletnia Palestynka zaatakowała nożem funkcjonariuszkę izraelskiej straży granicznej również w Hebronie. Izraelka odpowiedziała strzałami, zabijając napastniczkę. Ponadto, według portalu Ynetnews, w Jerozolimie Wschodniej Palestyńczyk próbował zaatakować nożem funkcjonariuszy izraelskich sił bezpieczeństwa. Odpowiedzieli oni strzałami. Napastnik zginął. Wieczorem funkcjonariusz izraelskiej policji zastrzelił Palestyńczyka, który próbował go zasztyletować w punkcie kontrolnym między Jerozolimą a Zachodnim Brzegiem. W ciągu dnia dochodziło też do sporadycznych starć między Palestyńczykami a izraelskimi siłami bezpieczeństwa w Jerozolimie Wschodniej i na Zachodnim Brzegu.
Kilkadziesiąt ofiar niepokojów
Od początku października narasta przemoc w Jerozolimie i na terytoriach Autonomii Palestyńskiej. W wyniku ataków palestyńskich nożowników, a także zamachów bombowych w Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu, śmierć poniosło już około 40 osób, w większości napastników - Palestyńczyków.
Czynnikiem inicjującym ten wzrost napięć była kolejna odsłona sporu o dostęp wyznawców islamu i judaizmu do obiektów sakralnych na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie.
Autor: fil,mk\mtom,rzw / Źródło: PAP