Co najmniej 70 osób straciło życie, a 791 zostało rannych - to najnowsze dane służb ratunkowych dotyczące następstw wielkich, nienotowanych od lat powodzi, które w ostatnich tygodniach nawiedziły Iran.
Alarm powodziowy nadal trwa w kilku prowincjach: Chuzestanie i Lorestanie w zachodniej części Iranu, Golestanie i Mazandaranie - na północy, w Fars - na południu, gdzie w jednym tylko mieście, Szirazie, utonęło w ciągu jednego dnia co najmniej 21 mieszkańców.
W południowej części prowincji Fars zostało zniszczonych lub poważnie ucierpiało około 10 tysięcy domów. Woda zniszczyła większość dróg, zaczęły szerzyć się epidemie chorób zakaźnych, a w wielu rejonach pomoc dla ludności dociera jedynie drogą powietrzną.
Irańskie ministerstwo rolnictwa oszacowało, że powodzie zniszczyły zbiory na obszarze 700 tysięcy hektarów ziem uprawnych.
Prezydent oskarża USA o utrudnianie dotarcia do kraju pomocy humanitarnej
Prezydent Iranu Hassan Rowhani oskarżył Stany Zjednoczone o to, że stosując wobec jego kraju sankcje ekonomiczne, przeszkodziły w dostarczeniu pomocy humanitarnej ludności poszkodowanej przez powódź, co określił jako "bezprecedensową zbrodnię".
Sankcje wprowadzone przez Waszyngton po wycofaniu się USA z wielostronnego porozumienia nuklearnego z 2015 roku dotyczą systemu bankowego i wielu innych sektorów, co utrudnia transfery pieniężne nawet dla irańskiego Czerwonego Półksiężyca, którego konta zostały zablokowane.
Mimo tych trudności Iran może liczyć na dotarcie pomocy zagranicznej od UNICEF oraz takich krajów, jak Niemcy i Szwajcaria, podczas gdy Unia Europejska wyasygnowała wstępnie 1,2 mln euro na pomoc przeznaczoną dla ludności poszkodowanej przez powodzie.
Autor: ads//plw / Źródło: PAP