W szpitalu zmarło 60 dzieci. Przez długi odcięto w nim dostawy tlenu


Co najmniej 60 dzieci w ciągu kilku dni zmarło w szpitalu w północnej części Indii. Według lokalnych mediów doszło do tego, ponieważ w budynku z powodu zaległości w płaceniu rachunków odcięte zostały dostawy tlenu dla pacjentów. Lokalne władze zaprzeczają tym zarzutom, wskazując na falę zachorowań na zapalenie mózgu.

Do co najmniej 60 zgonów dzieci, w tym 34 niemowląt, doszło w ciągu pięciu dni - od poniedziałku do piątku - w publicznym szpitalu w Gorakhpur w indyjskim stanie Uttar Pradeś. Kolejne dzieci miały umrzeć w sobotę.

Po tym, jak odcięte zostały dostawy tlenu, w placówce wybuchła panika. Indyjskie gazety, m.in. "Hindustan Times", podkreślają powszechne przekonanie, jakoby właśnie odcięcie dostaw przyczynił się do fali zgonów. Większość ofiar to pacjenci oddziału neonatologii oraz dzieci z zapaleniem mózgu.

Władze odpierają zarzuty

Lokalne władze potwierdziły, że z powodu "kwestii finansowych" z prywatnym dostawcą tlenu odcięte zostały jego dostawy. Jednocześnie jednak zaprzeczono, jakoby stało się to przyczyną zgonów. Jak twierdzą, dzieci umierały z różnych przyczyn, głównie z powodu zapalenia mózgu.

Jak stwierdził ponadto minister zdrowia Sidharth Nath Singh, śmiertelność dzieci w szpitalu nie odbiegała od średniej, jaką zwykle notuje się o tej porze roku.

W sprawie wszczęte zostało śledztwo. - Dowiemy się, czy doszło do tego z powodu braku tlenu, czy w wyniku braku odpowiedniej opieki - zapewnił premier stanu Uttar Pradeś Yogi Adityanath, który w niedzielę odwiedził szpital.

Również przedstawiciele szpitala zaprzeczyli jakoby zgony były spowodowane odcięciem dostaw tlenu twierdząc, że udało im się znaleźć rezerwowe źródła tego gazu.

W związku ze sprawą zawieszony został jednak dyrektor placówki, który oskarżył następnie lokalne władze o brak reakcji na jego apele o pieniądze na zapłatę rachunków za tlen. - Napisałem co najmniej trzy listy - zapewniał w rozmowie z dziennikarzami.

"Rząd jest mordercą"

Śmierć dzieci wywołała w ostatnich dniach powszechne oburzenie w Indiach i nie znika z pierwszych stron gazet. Opozycja domaga się ustąpienia lokalnych władz. - Ten rząd jest mordercą - stwierdził Raj Babbar, przywódca opozycyjnej partii Kongres Narodowy.

W Indiach co roku w porze deszczowej notuje się znaczny wzrost zachorowań na zapalenie mózgu. Jak przypomina agencja Reutera, z tego powodu każdego roku umierają setki osób.

Autor: mm/sk / Źródło: India Times, Hindustan Times, BBC, Reuters