Francuski prokurator zażądał w poniedziałek trzeciego wyroku dożywocia dla urodzonego w Wenezueli terrorysty "Carlosa-Szakala" za przeprowadzenie przez niego krwawego zamachu w Paryżu w 1974 r. Wyrok ma zapaść, jak się oczekuje, we wtorek.
"Carlos", którego prawdziwe nazwisko to Ilich Ramirez Sanchez, odbywa obecnie podwójny wyrok dożywotniego więzienia za serię morderstw i zamachów przeprowadzonych w latach 70. i 80. w imię rewolucji komunistycznej i dla sprawy palestyńskiej.
Twierdzi, że zabił nawet dwa tysiące ludzi
Prokurator Remi Crosson du Cormier zwrócił się do sądu o wydanie najsurowszego wyroku przewidzianego we francuskim prawie za "makabryczny terrorystyczny zamach".
Carlos, obecnie 67-letni, odrzuca oskarżenia; twierdzi, że nie popierają ich żadne dowody, a on sam jest niewinny. Uważa, że proces w 42 lata od zamachu jest "grubą manipulacją".
Ramirez Sanchez oskarżony jest o rzucenie ręcznego granatu w rejonie handlowym w paryskiej Dzielnicy Łacińskiej. W wybuchu zginęły wtedy dwie osoby, a 34 zostały ranne.
Zapytany przez sąd o zawód odpowiedział, że jest "zawodowym rewolucjonistą". Nosi imię nadane mu przez ojca, lewicowego adwokata, na pamiątkę patronimiku wodza bolszewickiej rewolucji - Włodzimierza Iljicza Lenina. "Szakal", w wywiadzie z listopada 2011 r. dla jednego z wenezuelskich dzienników, przyznał się do przeprowadzenia ponad 100 zamachów, w których zginęło łącznie 1500-2000 ludzi. W więzieniu przebywa od ponad 20 lat.
W 2011 roku został skazany na dożywotnie więzienie za współudział w czterech zamachach we Francji, w których zginęło 11 osób, a ponad 140 zostało rannych. Wcześniej zasądzono mu karę dożywocia za zamordowanie w 1975 roku w Paryżu dwóch francuskich policjantów i ich informatora.
Autor: adso/jb / Źródło: PAP