"Ile kosztuje głupota?"

Aktualizacja:

"Witamy w edukacyjnej fabryce", "Ile kosztuje głupota?" - m.in. pod takimi hasłami protestowało w niemieckich miastach kilka tysięcy studentów i uczniów, żądając lepszych warunków nauczania i studiów. Akcje protestacyjne przeprowadzili również polscy studenci.

Tłum zebrał się na ulicach Berlina, Kolonii i Fryburga. Według mediów demonstracje oraz okupacje uczelni odbyły się m.in. w Heilderbergu, Monachium, Frankfurcie nad Menem i kilku innych miastach uniwersyteckich.

Nie chcą reformy

Studenci domagają się zniesienia opłat za studia, które wzrosły w niektórych krajach związkowych. Protestują również przeciwko reformie szkolnictwa wyższego, związanej z tzw. procesem bolońskim, zakładającym m.in. dwustopniowy podział studiów. Według organizacji studenckich reforma doprowadziła do rozszerzenia programów studiów licencjackich i pogorszenia jakości nauczania.

Także uczniowie szkół średnich domagają się przeglądu programów nauczania w związku ze skróceniem okresu nauki przedmaturalnej w gimnazjum z dziewięciu do ośmiu lat.

Więcej protestów

Wtorkowe protesty są częścią tegorocznego strajku edukacyjnego. Kolejne akcje zaplanowano na tydzień od 30 listopada do 6 grudnia.

Studenci zapowiadają również demonstrację w trakcie konferencji ministrów kultury krajów związkowych w Bonn 10 grudnia.

W Polsce też protestują

We wtorek na ulice wyszli nie tylko niemieccy studenci. Również w Polsce, przy okazji Międzynarodowego Dnia Studenta, protestowali żacy. Akcje protestacyjne odbyły się m.in. w Krakowie i Toruniu.

Protestujący domagali się przede wszystkim utrzymania bezpłatnych studiów dziennych. - Protestujemy przeciwko komercjalizacji studiów. Doprowadzi to do obniżenia jakości kształcenia, jakość wszystkiego co jest skomercjalizowane obniża się, wystarczy spojrzeć na kulturę. Protest jest o za pięć dwunasta, żeby zasygnalizować, że jest jeszcze czas by coś zmienić - mówił TVN24 w Toruniu Łukasz Markuszewski z Demokratycznego Zrzeszenia Studentów.

Źródło: PAP