Poznali się przez internet. W czasie pierwszej randki poszli do jego mieszkania. Kilka godzin później ona nie żyła, spadła z balkonu. Jego oskarżono o morderstwo, nie przyznaje się do winy. Zdecyduje sąd.
W 2014 roku 30-letni Gable Tostee poznał przez randkową aplikację Tinder 26-letnią Warrienę Wright. Para Australijczyków szybko z wirtualnej rzeczywistości przeniosła się do realu. Podczas pierwszego spotkania poszli do mieszkania mężczyzny w Gold Coast (Queensland, Australia). Tam doszło do tragedii. Kobieta spadła z balkonu 14. piętra. Znaleziono ją martwą pod apartamentowcem.
Gable Tostee został oskarżony o morderstwo. W Brisbane właśnie rozpoczął się jego proces.
Niejasna wersja wydarzeń
W telefonie mężczyzny znaleziono 139-minutowe nagranie ze spotkania. Słychać m.in. rozmowy pary o Bogu, filmach i rodzinie.
Na końcu została zarejestrowana również ich kłótnia. Warriena grozi Gable'owi, że "rozwali mu szczękę". Następnie krzyczy, prawdopodobnie z balkonu: "wpuść mnie do domu". Mężczyzna odpowiada: "chciałbym, ale byłaś złą dziewczyną". I dodaje, że kobieta "ma szczęście, że nie wyrzucił jej przez balkon".
Na telefonie oprócz nagrania znaleziono też wspólne zdjęcia pary. Widać na nich, że obydwoje byli półnadzy i wtedy jeszcze ewidentnie nieskorzy do kłótni.
Prokuratura ustaliła w śledztwie, że w czasie randki miało dojść do rękoczynów. Kobieta miała m.in. uderzyć partnera lunetą w głowę. Ten miał ją dusić, a następnie zamknąć na balkonie. Dalszy przebieg wypadków jest niejasny. Tostee został oskarżony o zabicie kobiety, ale nie przyznaje się do winy, choć potwierdza, że zamknął Wright na balkonie. Przekonuje, że mogła próbować uciec z mieszkania, przejść przez balustradę i starać się przedostać na balkon piętro niżej.
Po zdarzeniu Tostee zadzwonił do swojego ojca. - Nie spowodowałem tego. Nie popchnąłem jej ani nic takiego - mówił mu podczas rozmowy.
Jeśli zostanie uznany winnym, grozi mu dożywocie.
Autor: kry//rzw / Źródło: BBC, Brisbane Times
Źródło zdjęcia głównego: Queensland Supreme Court