Huragany nawiedzają północno-wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych bardzo rzadko, ale nie nigdy. Ostatni huragan miał miejsce w 1938 roku. Amerykanie pamiętają tę lekcję do dzisiaj.
21 września 1938 roku huragan, zwany później Long Island Ekspresem, uderzył we wschodnie wybrzeże USA: Nową Anglię i Long Island.
Narodowe Centrum Pogodowe twierdzi, że wówczas padało już od wielu dni. Ale metody przewidywania pogody dalekie były od tych dostępnych obecnie. Opierały się przede wszystkim na kontakcie radiowym z marynarzami na morskich statkach i osób z wybrzeża, potrafiących przewidzieć pogodę na podstawie własnego doświadczenia.
Druzgocące skutki
Burza i huragan, które uderzyły wtedy w Amerykę, przyniosły druzgocące skutki. Mimo że mieszkańcy Nowej Anglii dostali ostrzeżenie, nigdy dotąd nie przeżyli huraganu i nie mieli pojęcia, jak się do niego przygotować. Burza uderzyła we wszystkich - biednych i bogatych jednakowo.
Na wybrzeżu stanu Connecticut o życie walczyła przykładowo aktorka Katharine Hepburn. Jej dom zawalił się, gdy była w środku, a potem odpłynął niesiony powodzią.
W Newport w Rhode Island rezydencje bogatych rodów również zostały całkowicie zniszczone przez żywioł. Na Conanicut Island autobus pełen dzieci utknął na grobli gdy zaczęła się nawałnica. W efekcie fala zmyła pojazd do morza. Uratował się tylko kierowca i jedno dziecko.
W czasie huraganu zginęło kilkaset osób, a dziesiątki tysięcy zostały pozbawione dachu nad głową. Straty oszacowano na obecne 40 miliardów dolarów.
Źródło: CNN.com
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia