Policja w Hongkongu w środę nad ranem aresztowała 511 osób, które uczestniczyły w prodemokratycznym proteście. Dzień wcześniej podczas demonstracji mieszkańcy tego specjalnego regionu Chin domagali się pełnej demokracji i większej niezależności od Pekinu.
Po zakończonym we wtorek wieczorem marszu kilkaset osób zorganizowało protest siedzący w finansowej dzielnicy metropolii, przed siedzibą szefa lokalnej administracji Leunga Chun-yinga. W środę nad ranem policja zaczęła usuwać protestujących. 511 osób - w tym 351 mężczyzn i 160 kobiet - aresztowano za udział w nielegalnym zgromadzeniu i stawianie oporu podczas zatrzymania.
Największy protest
We wtorek, w 17. rocznicę powrotu Hongkongu do Chin, w metropolii odbyła się prodemokratyczna demonstracja, której uczestnicy domagali się prawa do wybierania szefa lokalnej administracji bez ingerencji ze strony rządu w Pekinie. Żądano też dymisji Leunga. Według policji manifestacja zgromadziła w szczytowym momencie 98 tys. ludzi, według organizatorów było to 510 tys. osób. Była to najliczniejsza demonstracja od powrotu Hongkongu, dawnej kolonii brytyjskiej, do Chin w 1997 r.
Demonstracja po referendum
Protest zorganizowano po zakończeniu nieoficjalnego referendum, w którym prawie 800 tys. mieszkańców - czyli jedna czwarta uprawnionych do głosowania - domagało się prawa do samodzielnego wybierania władz tego autonomicznego regionu Chin. Referendum miało przekonać rząd, że mieszkańcy Hongkongu powinni samodzielnie wybierać szefa lokalnej administracji. Rząd obiecał wprawdzie, że od 2017 r. wprowadzi wybory bezpośrednie w tym specjalnym regionie, działacze wskazują jednak, że lista dostępnych kandydatów ma być wcześniej ustalana przez komisję nominacyjną w Pekinie. Władze w Pekinie skrytykowały plebiscyt i uznały go za nielegalny, antypatriotyczny i motywowany "polityczną paranoją".
"Jeden kraj, dwa systemy"
Hongkong powrócił do Chin na mocy porozumienia zawartego w 1984 r., dzięki któremu zyskał status specjalnego regionu administracyjnego i sporą autonomię w ramach modelu "jeden kraj, dwa systemy". Obowiązuje tam wolność słowa i zgromadzeń oraz funkcjonuje system sądowniczy odziedziczony po Brytyjczykach. Wielu obywateli obawia się jednak, że Pekin odgrywa coraz większą rolę w życiu obywatelskim i politycznym regionu.
Autor: kło//rzw / Źródło: PAP