Polityczny nowicjusz, popularny prezenter. Prowadzi w wyborach prezydenckich

Aktualizacja:

Zgodnie z pierwszymi częściowymi wynikami ogłoszonymi w nocy z niedzieli na poniedziałek wybory prezydenckie w Hondurasie wygrał kandydat lewicowej opozycji Salvador Nasralla. Głosy na niego oddało 45,17 procent wyborców. Na ustępującego prezydenta Juana Orlando Hernandeza, przywódcę centroprawicowej Partii Narodowej (PN), głosowało 40,21 procent.

Wyniki te podano po przeliczeniu 57 procent oddanych głosów. Zanim o nich poinformowano, obaj kandydaci ogłosili swoje zwycięstwo. Trzeci kandydat Luis Zelaya z Partii Liberalnej (PL) znajduje się daleko z tyłu. Uzyskał 13,77 procent głosów.

Napięta atmosfera

Wybory przebiegały w napiętej atmosferze, gdyż opozycja kwestionowała decyzję Sądu Najwyższego z 2015 roku dopuszczającą kandydaturę 49-letniego Hernandeza, mimo że konstytucja zabrania reelekcji prezydenta.

64-letni Nasralla, do niedawna popularny komentator sportowy i prezenter konkursów w telewizji, a w polityce nowicjusz, z wykształcenia jest inżynierem. Jest kandydatem sojuszu partii opozycyjnych.

Hernandezowi wypomina się, że jeszcze jako deputowany do parlamentu, poparł zamach stanu, który obalił poprzedniego prezydenta proponującego referendum na temat reelekcji. 49-letni Hernandez, który doszedł do władzy w 2013 roku, zyskał sobie popularność, ponieważ za jego rządów spadł niezwykle wysoki wskaźnik przestępczości, gospodarka rozwijała się szybciej i spadł deficyt budżetowy. Jednocześnie jednak korupcja i oskarżenia związane z narkobiznesem rzucały cień na jego rząd. W tym roku skazany w Nowym Jorku handlarz narkotykowy zeznał, że spotkał się z bratem Hernandeza, Antonio, aby skłonić rząd Hondurasu do spłacenia długów firmie, którą kartel tego handlarza wykorzystywał do prania pieniędzy.

Devis Leonel Rivera Maradiaga, były przywódca kartelu znanego jako Cachiros, zeznał, że Antonio Hernandez poprosił go o łapówkę w zamian za kontrakty rządowe. Brat zaprzeczył temu zarzutowi. Zdaniem agencji zwycięstwo Nasralli będzie ciosem dla USA, które uznają Hernandeza za sprzymierzeńca w walce z handlem narkotykowym, gangami i migracją. Nasralla obiecuje położyć kres wieloletniej przemocy, biedzie i korupcji. Twierdzi, że poprosi ONZ o powołanie antykorupcyjnej instytucji, podobnej do działającej już w Gwatemali. Plany gospodarcze są mało wyraźne, ale koalicja proponuje obniżenie podatku od sprzedaży i nałożonego w czasach Hernandeza podatku korporacyjnego. Wybory w Hondurasie odbyły się po raz 10. od czasu powrotu tego kraju do demokracji w 1980 roku, po niemal dwóch dziesięcioleciach rządów wojskowych. Jak podaje agencja AP, frekwencja była wysoka w całym Hondurasie i zgłoszono stosunkowo mało nieprawidłowości. Najwyższy Trybunał Wyborczy (TSE), skrytykowany na portalach społecznościowych za opóźnienie w ogłoszeniu oficjalnych wyników, zapewnia, że niedzielne wybory, "najbardziej analizowane w historii", odbywały się z udziałem 16 000 obserwatorów, w tym 600 z Unii Europejskiej i innych organizacji, w tym Organizacji Państw Amerykańskich (OAS).

Autor: tas/adso,kg / Źródło: PAP