Hollande: Ranni pamiętają poszarpane ciała leżące przed ich oczami. Musimy być silni


- Cała Francja musi dzielić te emocje, solidarność z ofiarami, z ich bliskimi, z rodzinami - mówił podczas swojego przemówienia w Nicei prezydent Francji Francois Hollande.

Hollande podkreślił, że wśród ofiar zamachu są zarówno Francuzi, jak i cudzoziemcy. - Wiele dzieci, małych dzieci, które przybyły tu, aby oglądać pokaz sztucznych ogni wraz z rodzinami, cieszyć się, dzielić chwile szczęścia, zachwytu, i które zostały tak dotknięte, zabite tylko po to, żeby zadowolić potrzebę okrucieństwa jakiegoś człowieka, może jakiejś grupy - powiedział.

"Pamiętają poszarpane ciała leżące przed ich oczami"

- Widzieliśmy również licznych rannych, którzy mają przed oczami straszliwe obrazy i cierpią na ciele, ale również cierpią psychologicznie. Są też osoby, które nie poniosły żadnych ran fizycznych, ale będą bardzo długo, może przez całe życie, nieść w sobie traumę tych straszliwych obrazów, które niestety widziały - stwierdził Hollande.

Jak powiedział, wielu rannych nie pamięta, jak doszło do tego, że zostali zranieni, ale pamiętają "poszarpane ciała leżące przed ich oczami". - Cała Francja musi dzielić te emocje, solidarność z ofiarami, z ich bliskimi, z rodzinami - powiedział Hollande.

Prezydent podkreślił, że wszystkie siły bezpieczeństwa, które zostały zmobilizowane, podjęły wszelkie działania, aby ten pokaz sztucznych ogni był chroniony na tyle, na ile było to możliwe. - Siły bezpieczeństwa zaangażowały się w to, żeby zneutralizować mordercę - mówił. - Pamiętam tych młodych policjantów, którzy działali po to, żeby zabójca został zabity, żeby tym samym zakończyć tę zbrodnię. Siły bezpieczeństwa były w pełni zaangażowane, nie mogły bardziej się zaangażować, biorąc pod uwagę poprzednie zamachy. Chciałbym wszystkie te siły bezpieczeństwa pozdrowić, cała Francja jest z nich dumna - stwierdził.

"Mamy do czynienia z walką, która będzie długa"

Hollande przyznał, że niektórych rannych nie udało się uratować mimo tego, że służby medyczne robiły wszystko, co w ich mocy. - Pracownicy szpitali działali z wielkim poświęceniem - mówił.

- Mamy do czynienia z walką, która będzie długa, bo jest to wróg, który nadal będzie uderzać w różne narody, w różne kraje, w których panuje wolność. W tej walce musimy liczyć na zaangażowanie naszych sił publicznych - mówił prezydent. - Musimy być czujni w ochronie Francji - dodał. - Musimy być silni, cały świat na nas patrzy, wyraża swoją solidarność - stwierdził.

Podkreślił, że świat myśli, że Francja jest "krajem silnym, zdolnym do przeciwstawienia się przeszkodom". - Mieliśmy przed sobą ciężkie próby w ostatnich miesiącach i daliśmy piękny przykład światu, bo byliśmy zdolni do jedności, spójności - mówił. - Nie mogę ustąpić przed żadnymi ekscesami, muszę odpowiadać w sposób sprawiedliwy na wyzwania, które przed nami stoją - zaznaczył.

- Ta właśnie jedność, spójność i ta siła to jest to, do czego wzywam dziś w Nieci, po to żeby Francja była silniejsza wobec tych, którzy chcą czynić zło, którzy skazują ją na cierpienie - podkreślił prezydent.

Autor: mart/kk / Źródło: TVN 24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty: