Rąd Hiszpanii nakazał zwiększenie liczebności krajowej armii po raz pierwszy od czasów zakończonej w 1975 roku dyktatury generała Francisco Franco. Do około 120-tysięcznego obecnie wojska dołączyć ma siedem tysięcy żołnierzy - informuje dziennik "El Pais".
Według poniedziałkowego wydania madryckiej gazety, zapowiedziane przez władze hiszpańskiego ministerstwa obrony poszerzenie składu armii jest bezprecedensowym wydarzeniem od upadku frankizmu.
Powiększanie armii do 2024 roku
"Od wprowadzenia demokracji (…) i ustanowienia zawodowej armii hiszpańskie siły zbrojne były sukcesywnie redukowane, do obecnego poziomu ponad 120 tysięcy żołnierzy. Teraz po raz pierwszy rząd dał zielone światło dla powiększenia ich stanu liczebnego" - napisał "El Pais".
Powołując się na źródła w hiszpańskim rządzie, dziennik twierdzi, że liczba żołnierzy będzie się co roku zwiększać i do 2024 r. dojdzie do 127 tysięcy.
"El Pais" wskazuje, że powiększania hiszpańskich sił zbrojnych nie należy kojarzyć z tworzeniem kilkusettysięcznej armii frankistowskiej w okresie dyktatury. Gazeta ocenia, że choć od połowy lat 70. liczba żołnierzy się zmniejszała, nie oznaczało to osłabienia potencjału armii.
"Na skutek transformacji udało się przekształcić armię grupy, która wygrała wojnę domową, w armię całego narodu i zrobić z niej narzędzie skuteczne oraz elastyczne, które włączono w zachodnie sojusze wojskowe, wzbogacając ją o charakter ekspedycyjny" - napisał "El Pais".
Działanie hiszpańskich sił zbrojnych precyzuje ustawa z 2007 r. o karierze wojskowej. Maksymalną liczbę żołnierzy zawodowych w tym kraju określono na 140 tys.
Jak wskazuje "El Pais", zawodowa służba wojskowa nie cieszy się obecnie powodzeniem u poszukujących pracy Hiszpanów. Nieobsadzone jest około 5 tys. etatów w siłach powietrznych i 3,2 tys. etatów w marynarce wojennej.
Autor: adso\kwoj / Źródło: PAP